czwartek, 17 maja 2012

ogłoszenie parafialne !

MAM DO WAS WIADOMOŚĆ ! 
ZAWIESZAM BLOGA NA CZAS BLIŻEJ NIEOKREŚLONY Z POWODÓW OSOBISTYCH. JEŚLI ZACZNĘ WRZUCAĆ NA INTERNET NOWE OPOWIADANIE TO COŚ TU WSPOMNĘ. 

@neel_xoxo

myślę, że mi wybaczycie. :D

ABY UMILIĆ WAM CZAS WRZUCAM ZDJĘCIA NASZYCH CHŁOPCÓW XXX





wtorek, 15 maja 2012

Rozdział 5. "Po prostu nie wiem co powiedzieć. Wyglądasz cudownie!"


*oczami Natalii *

No pieknie. Trzecia w nocy, a ja w najlepsze sobie esemesuję z bogiem nastolatek Liamem Paynem.

-------------------------------------------------------------
-No hej - obudził mnie słodki głos. Nade mną stał mój ukochany ciemny blondyn.
-Cześć - uśmiechnęłam się do niego. W brzuchu mi zaburczało, na co on zaniósł się śmiechem - Chodźmy do kuchni - pociągnęłam go za sobą. W salonie wszyscy jeszcze spali.
-Chyba jesteś głodna- odparł Liam. Popatrzył na mnie swoimi czekoladowymi oczami. W kuchni zastaliśmy romantyczny widok. Magda robiła kanapki, a Niall jej to utrudniał obejmując ją ramieniem i podjadając jedzenie. Szybko porwałam jedną z kanapek, którą ruda z trudem przygotowała dla siebie i blondynka.
-Eeeej ! - wykrzyczała, a ja się uśmiechnęłam.
- Chodź, nie będziemy im przeszkadzać. – szepnęłam na ucho Payne’owi i ruszyliśmy stronę mojego pokoju. On usiadł na łóżku, a ja zamknęłam drzwi.
- Poczekaj tylko się przebiorę. – powiedziałam wyciągając rzeczy z garderoby.
- Odwrócę się. – rzekł z łobuzerskim uśmiechem.
- Liam!
Wyszłam z pokoju i ruszyłam do łazienki. Ubrałam dżinsowe spodenki, sweter z napisem „Allergic to Mondays” i szaro-niebieskie Vansy. Gdy weszłam do pokoju chłopak oglądał moją garderobę, dosłownie całą!
- Liam! – krzyknęłam.
- Co? Ej… - powiedział zrezygnowany.
- Hahaha. Jesteś mega. Chodź. – zeszliśmy do salonu.
Przedtem wzięłam laptopa. Usiadłam na sofie i go załączyłam. Weszłam na Twittera i napisałam:
@Real_Liam_Payne: Dziękuję za pobudkę.
Odwróciłam się do niego, a on uśmiechnął się pod nosem. Weszłam jeszcze raz, a tam kolejny tweet od niego:
@Neel_xoxo: Nie ma za co. Mogę robić to częściej. xx
@Real_Liam_Payne: Nie ma to jak siedzieć w jednym pokoju i pisać do siebie na Twitterze.
Następnie weszłam na facebooka, a tam pełno wiadomości, czy naprawdę znam osobiście One Direction. Postanowiłam nie odpisywać. Spojrzałam na mojego brązowookiego, który coś pisał na komórce. Weszłam z powrotem na TT, a tam nowy tweet:
@Neel_xoxo: Chodźmy do kuchni, bo jestem głodny.
Zamknęłam laptopa, a on już stał obok mnie podając mi rękę.
- No dobra, chodźmy. – powiedziałam i poszliśmy trzymając się za ręce. Szkoda, że to tylko przyjacielski gest.
- No siema! – krzyknęłam, Julia siedziała jedząc śniadanie w jadalni. Paulina z Harrym ćwiczą swoją piosenkę, Marta z Louisem jedzą marchewki, a Magda karmi Nialla. Uśmiechnęłam się na ten widok. Są do siebie tacy podobni. Liam wyciągnął mleko z lodówki i zapytał:
- Chcesz?
- Nie dzięki. – posłałam mu słodki uśmiech.
Zrobił parę łyków z kartonu i zaproponował zakupy. Od razu się zgodziłam. Wsiedliśmy do samochodu i pojechaliśmy do centrum handlowego. Weszliśmy do sklepu i ja poszłam na swój dział, a on na swój. Znalazłam beżową sukienkę
- Podoba ci się? – usłyszałam głos Liama.
- No oczywiście, tylko jest strasznie droga, a ja nie mam ze sobą tyle pieniędzy.  – powiedziałam zrezygnowana.
- Weź to i idź do przebieralni, muszę cię zobaczyć.
Gdy tylko to słyszałam pobiegłam do kabiny i założyłam sukienkę.
- I jak? – zapytałam.
- Woow! Po prostu nie wiem co powiedzieć. Wyglądasz cudownie! – powiedział zaskoczony.
- Naprawdę tak myślisz? – zapytałam.
- No jasne! Ubierz się szybko i chodź do kasy. – rzucił.
- Ale ja nie mam tyle pieniędzy…
- To będzie prezent ode mnie dla ciebie. – powiedział Liam.
- Dzięki, dzięki, dzięki! – krzyknęłam i rzuciłam się na niego.
- Puść, bo mnie udusisz. – zawołał śmiejąc się, a po chwili dodał:
- No idź się przebrać jak chcesz jeszcze coś kupić. – znowu się zaśmiał.
Gdy się przebrałam poszliśmy do kasy, ale na tym się nie skończyło. Kupiliśmy jeszcze dość sporo rzeczy dla niego i dla mnie. Wracając do domu zgłodnieliśmy, postanowiliśmy pójść do McDonald. Było tam dość sporo ludzi, więc wzięliśmy fast-food na wynos. Okazało się, że była już 16:00. Poszliśmy do domu, a tam wszyscy oglądali „Love Actually”. Harry płakał, Paulina go pocieszała, Julia też uroniła kilka łez w ramionach śpiącego Zayna. Marta i Louis oglądali z zaciekawieniem wtuleni w siebie. Magda zasnęła w ramionach śpiącego Nialla, a on położył swoją głowę na jej i oglądał film. Wszyscy wyglądali słodko. Uśmiechnęłam się do Liama. On podszedł do Harrego i coś mu szepnął na ucho.
*oczami Pauliny*
- Idziemy do restauracji! – wykrzyknął Harry. Magda z Zaynem się obudzili.
- Zbierać się zaraz wychodzimy. – poinformował Liam.
Wszyscy wstali i ruszyli do swoich pokoi i domu. Ubrałam czarną sukienkę przed kolano. Do tego czarne szpilki, a włosy rozpuściłam. Po chwili byłam już gotowa. Wyszłam z pokoju i usiadłam na fotelu w salonie. Chłopcy pojechali do siebie się przebrać. Po chwili wszystkie zeszły. Julia w czarnych rurkach, białej bluzce, czarnych sandałkach i trzymała torebkę. Magda w sukience przed kolana w kolorze miętowym i czarnych botkach. Marta w kremowej marynarce,białej bluzce, czarnej spódniczce i szpilkach. Natalia w nowej beżowej sukience przed kolano i w czarnych high heelsach Wszystkie wyglądałyśmy super! Usłyszałam dzwonek do drzwi i pobiegłam je otworzyć. Stał w nich Harry ubrany w czerwoną marynarkę, białą koszulę, jeansy i białe trampki.
- Hej, piękne wyglądasz. – pocałował mnie w policzek.
- Ty też. – uśmiechnęłam się do niego.  – Dziewczyny chodźcie. – zawołałam.
Wszystkie wsiadłyśmy do vana. W środku chłopcy już czekali, wszyscy wyglądali zabójczo.
*oczami Marty*
Usiadłam obok Louisa.
- Ślicznie wyglądasz. – powiedział i pocałował mnie w policzek.
- Dziękuję. – odpowiedziałam, byłam trochę speszona. Podjechaliśmy pod restaurację. Na parkingu stało bardzo dużo samochodów i ludzi. Nie wiedziałam o co chodzi. Zapomniałam, że chłopcy są sławni. Kiedy wysiedliśmy w naszą stronę biegły dziewczyny i paparazzi. Nie wiedziałam jak mam się zachować, robili nam zdjęcia i zadawali mnóstwo pytań. Louis obiął mnie i weszliśmy do środka. Wszyscy usiedliśmy przy stoliku w koncie. Była to na prawdę ekskluzywna restauracja. Przy stolikach zasiadały same szychy. Kobiety ubrane w wieczorowe suknie, mężczyźni w garniakach. Jak się okazało był to jakaś impreza, na którą mogło się wejść jeśli się  było 'kimś'.  Chłopcy weszli, nawet się nie przedstawiając ochroniarzowi.  Podeszliśmy do stolika i zabraliśmy się za przygotowane jedzenie. kot jak kto, ale Niall wziął go aż za durzo. Obsługa trzy razy donosiła żarcie, a chłopcy tylko oglądali się za odchodzącymi kelnerkami i komentowali, która ma lepszy tyłek. Lou szepnął mi do ucha, że nie wytrzymie na tej sztywnej imprezie ani chwili dłużej, więc zaproponował mały spacer. Wymknęliśmy się niezauważeni i ruszyliśmy w stronę parku. Zauważyłam, że za nami idzie jakiś podejrzany typ.
- Louis ktoś za nami idzie. – powiedziałam z niepokojem.
- Wiem, ale nie martw się, ja cię obronię.
Z jednej strony mi ulżyło, ale z drugiej bałam się, że to może być paparazzi i jutro w gazecie pojawi się nasz zdjęcie.
- Chodź. – powiedział Lou i pociągnął mnie w stronę fontanny. Usiedliśmy na jej brzegu. W pobliżu nikogo nie widziałam.
- I jak ci się podoba? – zapytał mnie.
- Jest ślicznie. – odpowiedziałam. Fontanna była podświetlona, wyglądało to cudownie.  Louis objął mnie ramieniem. Wiedziałam co się teraz wydarzy, podniósł mój podbródek delikatnie do góry i pocałował mnie. Zobaczyłam mignięcie fleszy zza drzewa. Oderwałam się od jego delikatnych warg.
- Chyba zrobili nam zdjęcie. – wyszeptałam.
- To dobrze! – krzyknął. Następnie popatrzył mi prosto w oczy i powiedział: - Teraz wszyscy będą wiedzieć, że jesteś dla mnie kimś ważnym. Nareszcie! – i znowu dotknął moich ust.
*oczami Magdy*
- Gdzie oni są. – niepokoiłam się.
- Dzwoniłem do Louisa i powiedział, że już idą. – poinformował Niall.
- Aha. – powiedziałam i uśmiechnęłam się.
Gdy dojechaliśmy przed dom, pożegnałyśmy się z chłopakami i pobiegłyśmy do domu.
- Ale było super! – powiedziała półprzytomna Julia.
- Masz rację. – powiedziała Marta.
- Idę się myć. – poinformowała nas Natalia.
- Chodź Marta pościelimy nasze „łóżka”. – powiedziała Julia mając nadal rozłożone materace w salonie.
Ja natomiast poszłam do pokoju. Jakoś wolałam spać sama. Nie przebierając się wskoczyłam do łóżka i po chwili już śniłam o pięknych oczach Nialla.


------------------------------------------------------------

ponad 600 odwiedzających. DZIĘKUJĘ !  Jesteście świetni. Bardzo się cieszymy, że wam się podoba. Szczególnie jestem zadowolona, że przypadli wam do gustu bohaterzy. Chcę odpowiedzieć na jeden komentarz : Magda to niefikcyjna postać, jej każde prawdziwe zachowanie zostało tutaj opisane. To teraz wyobraź sobie, że spędzasz z nią każdy dzień. Mnie już osobiście doprowadza do szału z jej : 'I'm hungry. Masz coś do żarcia ? ' Ale i tak ją kocham. Zresztą zachowania wszystkich bohaterek, jak i imiona pozostały, abyśmy mogły wam przekazać dzień z naszego życia, czyli jakby to było z nami żyć. Myślę, że nie chciałybyście z nami chodzić do klasy :D  Rozdział napisany przez : Nat&Julia. :D

A teraz takie pytanie : Zaczęłam pisać nowe opowiadanie. Zupełnie inne niż to. Inni bohaterzy, inna historia. Całkowicie coś innego mam wrażenie bardziej zaskakującego i fajniejszego. więc ... CZY CHCIELIBYŚCIE PRZECZYTAĆ ? chcę znać waszą opinię, bo nie wiem czy jest sens to publikować.

Pytania lub informacje :


DO PRZECZYTANIA PO 5 KOMENTARZACH !

sobota, 12 maja 2012

rozdział 4."Czy ktoś czegoś nie będzie jadł ?"


*oczami Magdy *
Gdy weszliśmy do domu całą paczką  usłyszeliśmy głośnie śmiechy. Dochodziły z kuchni. Niall wziął mnie za rękę i pociągnął tam za sobą.  Zobaczyliśmy jak Julia i Zayn rzucają się mąką i wszystkim innym co wpadło im w ręce. Wszyscy się na nich gapili jak gdyby Niall powiedział, że nie jest głodny. Staliśmy tak ok.5 minut. Gdyby nie mój Horanek to stalibyśmy tam dłużej.
- Ej !!!! Długo jeszcze, bo jestem GŁODNY !!!!!! - krzyknął farbowany blondynek. Julia i Zayn zaraz się uspokoili i nie wiedzieli co powiedzieć , tylko się głupio uśmiechali.
-To może wy idźcie się przebrać, a ja i moja Nat dokończymy kolację ? -zaproponował Liam. Moja Nat ? Szczęścia życzę.
-Okej, ale ja nie mam w co - powiedziała Julia
-Na pewno się coś znajdzie - puścił do niej oko Zayn i pociągnął w stronę schodów.
-Radzę wam się pospieszyć  ! - krzyknęłam
-No właśnie - przytaknął mi Niall i się do mnie uśmiechnął. Postanowiliśmy iść do salonu, gdzie zastaliśmy Harrego i Paulinę grających w Fifę 12. Gdy nas zobaczyli dziewczyna rzuciła :
-Chcecie z nami zagrać ?
-Ja mogę ! - krzyknął Louis
-Okej, to gramy ? - zapytał  Harry
-Gramy ! - krzyknęli wszyscy, łącznie ze mną.

*oczami Natalii*

-Kolacja gotowa ! - zawołałam.
-Chodźcie ! - Liam też się wydarł i uśmiechnął do mnie. Gdy już prawie wszyscy przyszli zasiedliśmy do stołu i czekaliśmy na Julię i Zayna. Po chwili raczyli nas zaszczycić ich obecnością. Chłopak był przebrany, dziewczyna również tylko, że ona miała na sobie ciuchy Malika.
-Siadajcie ! - krzyknęła Marta.  Gdy już wszyscy byliśmy w komplecie, Niall zapytał :
-Czy ktoś czegoś nie będzie jadł ? - wszyscy popatrzyli się na niego i wybuchli śmiechem. Po obiado-kolacji, a była 16:30 postanowiłyśmy pójść do domu. Pożegnałyśmy się z chłopakami i wyszłyśmy. Idąc Julia i Magda kłóciły się o byle co, Paulina i Marta gadały o chłopakach. Przypuszczam, ze rozmowa tyczyła się Louisa i Harrego. Natomiast ja rozmyślałam o Liamie. W końcu stałyśmy przed drzwiami. Gdy weszłyśmy Maddie poleciała oczywiście do kuchni, a reszta usiadła na sofie. Chwilę później głodomor przyszedł do nas z kartką, na której pisało :

                Paulina, pojechałam na delegację do Hiszpanii. Powinnam być za dwa tygodnie.
                                                                 Ciocia.

-Tak ! Mamy wolną chatę ! - krzyknęła Julia.
- I to przez dwa tygodnie ! - dopowiedziała Marta. Wszystkie zaczęłyśmy tańczyć z radości. Gdy emocje opadły położyłyśmy się wykąpać. Postanowiłyśmy, ze do powrotu cioci będziemy spać w salonie na materacach z łóżek. Wybiła 23:30, wszystkie już leżałyśmy na swoich posłaniach i szykowałyśmy się do snu, kiedy Julia rzuciła :
-Całowałam sie z Zaynem ! - Gdy to usłyszałyśmy popatrzyłyśmy na nią przecierając kilka razy oczy.
-Naprawdę ? - zapytałam.
-Tak - odpowiedziała zawstydzona brunetka.
-O ja cię pierniczę, ale fajnie - rozmarzyła się Magda. Jeszcze chwilę o tym rozmawiałyśmy, a potem poszłyśmy tak naprawdę spać.


*oczami Julii *

Rano obudził mnie dźwięk dzwonka, był to sms od Zayna
'Hej. Myślę , że nie jesteś zła za to zdjęcie w gazecie'
Co ?! Jakie zdjęcie ? Była 8:47. Wyszłam przed drzwi wejściowe, a na wycieraczce leżała poranna gazeta, a na pierwszej stronie zdjęcie Zayna ze mną. Całujących się w dodatku ! Weszłam szybko do domu i poleciałam obudzić dziewczyny.

*oczami Pauliny*

-Co się dzieje ?- zapytałam
-Dlaczego nas budzisz w środku nocy ?! - krzyczała Natalia. Mhm, znowu się zaczyna. Znowu ją obudziłam. Przejebane ...
-Kurcze, głodna jestem - oznajmiła Magda.
-Przepraszam was kochane, ale muszę wam coś pokazać - powiedziała niepewnie Julia
-No co ? Pokaż ! - powiedziałam. Magda weszła do pokoju z dużą miską płatków i krzyknęła z pełną buzią jedzenia :
-No pokaż to w końcu !
-Okej, patrzcie. - wypowiadając to dziewczyna pokazała nam gazetę ze zdjęciem na którym się całuję z Zaynem. Nasza reakcja była zaskakująca. Magda aż jeść przestała, a jak otworzyła buzię to płatki jej z niej wyleciały prosto do miski, fuu !
-Dziewczyny co ja mam teraz zrobić ? - zapytała z drżącym głosem i łzami w oczach.
-Kobieto, na co ty ryczysz ?! - powiedziała Marta
-No właśnie, powinnaś być szczęśliwa ! To on wybrał ciebie i się nie wstydzi z tobą pokazać ! - uświadomiłam jej to.
-Naprawdę tak myślicie ? - otarła łzy, a na jej twarzy pojawił się mały uśmiech.
-No jasne ! - rzuciła Natalia
-Popieram. - powiedziała wypluwając dość sporo płatków Magda.
-Okej, to co mam odpisać Zaynowi ? - zapytała Julia
-Zależy, co ci napisał - odparł z pełną gębą żarcia głodomor. Brunetka o brązowych oczach podała nam treść sms-a. Po chwili zastanowienie Marta rzuciła :
-Napisz mu coś w stylu : no wiesz, nic się nie stało, albo coś podobnego.
-No właśnie. Coś takiego. - poparłam Martę
-Pamiętaj, nie martw się tym, co powiedzą inni. Ważne, abyś ty była szczęśliwa. I to jeszcze z nim - dodała Natalia śmiesznie poruszając brwiami.

*oczami Julii *

-Jak dobrze, że was mam. Chodźcie tu do mnie - odparłam i przytuliłam cztery śliczne i bliskie mi osoby. - Gdyby nie wy to nie wiem, co bym zrobiła. Po prostu was kocham !
Po obściskiwaniu się zrobiłyśmy się głodne i poszłyśmy jeść śniadanie. Później przebrałyśmy się , a ja napisałam do Malika.
'Hej. Nie, nie jestem zła. Co prawda zdziwiłam się, że jestem na pierwszej stronie, ale ktoś mi powiedział, że mam się tym nie przejmować. xoxo'
Po chwili dostałam odpowiedź.
'Uff. To dobrze. Chciałbym się z tobą spotkać, ale tylko we dwoje. Obiecuję, że nie będzie z nami paparazzi. xxx'
Czytając tę wiadomość skakałam z radości, a kiedy się już uspokoiłam napisałam :
'Okej. Kiedy gdzie i o której'
Trzy minuty i kolejna wiadomość :
'Może być w środę o 18:00. Gdzie ? Tego Ci nie powiem, bo to tajemnica. xxx'
Chwilę później położyłam się na materacu, a przez głowę przelatywały mi różne scenariusze naszego spotkania.




----------------------------------------------------------------------------------

WOOOW !  szybko poszło z komentarzami. Nie spodziewałam się. Chyba trzeba będzie podnieść ilość, bo nie nadążam z dodawaniem tymbardziej, że mam zawalony weekend. No i chcę dodać, że piszeMY to opowiadanie, więc jeśli piszecie komentarz, że wam się bardzo podoba MOJE opowiadanie(co mnie bardzo cieszy) byłabym wdzięczna abyście pamiętali , że jest ono napisane przez piątkę dziewczyn. Ja akurat tylko dodaję posty. Sama bym tych rozdziałów nie napisała i chcę z tego miejsca podziękować tej czwórce bez której nic by z tego nie wyszło. THANK YOU BITCHES <3
A co do komentarzy to bardzo motywują mnie do dalszego działania , bo kolejne rozdziały powinny być coraz to lepsze. Jestem pod wrażeniem tych miły słów z waszej strony. Jeśli chcecie być informowani o nowych rozdziałach napiszcie do mnie na twitterze :

@Neel_xoxo

kolejny rozdział po 5 KOMENTARZACH 


piątek, 11 maja 2012

Rozdział 3. " Weź to odłóż albo wyjdź ! "


*oczami Julii *

Obudziłam się o 9:55. To sobota ! Idę na kolejne spotkanie z Zaynem ! Nareszcie. Tylko co ja na siebie ubiorę ? Wybierałam ciuchy 30 minut słuchając jak Natalia mruczy coś we śnie o Liamie. Uśmiechnęłam się pod nosem. W końcu wybrałam ciemne rurki, kolorowy T-shirt, bejsbolówkę i wysokie czerwone nike. Gdy się ubierałam komórka spadła mi na podłogę z głośnym hukiem.
-Juliaaaaaaaaa ! Dziecko ! Weź to odłóż albo wyjdź ! Mnie się nie przeszkadza jak śpię ! - zaśmiałam się. Z tym miała rację, jej nie wolno budzić kiedy jest dzień wolny od szkoły i ma prawo jeszcze trochę pospać.
- Co mordę wydzierasz ? Już wychodzę. - mówiłam to nadal się śmiejąc. Gdy zeszłam na dół dziewczyny już były wyszykowane i jadły śniadanie.
-Smacznego ! - krzyknęłam. Za mną do kuchni weszła Natalia. Zmierzyła mnie tylko wzrokiem i już wiedziałam, ze trudno będzie z nią dzisiaj wytrzymać. Właśnie robiła sobie tosta, którego nie potrafiła włożyć do tostera. Próbowałam stłumić śmiech, ale mi się nie udało. Znowu popatrzyła na mnie zabójczym wzrokiem. Na stole leżał nie zjedzony tost. Teraz to dopiero zaczęłam się śmiać, a ona walnęła mnie w głowę. Zapowiada się ciekawy dzień.
-Hm, czy będziesz jeść tego tosta ? - zapytała Magda nie wyspaną księżniczkę.
- Taak ?! - i znowu się zaczyna. Tym razem z dziewczynami leżałyśmy już pod stołem ze śmiechu kiedy ruda próbowała obronić ostatniego tosta, który został, a głodna Natalia jej na to nie pozwoliła. Magda polizała go.
- I co teraz ? Zjesz go  ? - zaśmiała się. Moja współlokatorka popatrzyła na nią kpiącym wzrokiem i go ugryzła.
- Głody jest w stanie posunąć się nawet do tego - skwitowała i chciała drugi raz ugryźć, ale ta druga dosłownie wyciągnęła jej go z ust. Nat patrzyła na nią z szeroko otwartymi oczami, zresztą jak my wszystkie.
- Co ? Mój tost ! - M popatrzyła na nas jakbyśmy o tym nie wiedziały, zjadła go i wyszła do łazienki.
- Jedna mnie budzi, druga śniadanie mi zjadła ... Hm, ciekawie. A dzień się dopiero zaczął - mruknęła N i poszła do salonu włączyć TV.

Była już 11:30, więc wolnym krokiem wyszłyśmy z domu. Nandos znajdowało się tuż za rogiem. Nie spieszyłyśmy się. Weszłyśmy do środka, a oni już czekali. Harry Styles, Zayn Malik, Louis Tomlinson, Liam Payne i Niall Horan. Temu ostatniemu aż oczy się zaświeciły na widok Magdy. Pomachali nam.
-Czy mi się zdaje, czy Niall Horan patrzy w moją stronę i mi macha ? Julia ! Coś ty mi dodała do śniadania ? Grzybki halucynki ? - wyszeptała zaskoczona Magda. Przypomniał mi się film "Sztos 2" na którym bylyśmy przed wyjazdem i od razu się zaśmiałam.
-Nie, spokojnie. To jest nasza niespodzianka. - powiedziałam. Przez chwilę myślałam, że Magda zawału dostała, bo stała nieruchomo. Po chwili Niall popatrzył się w jej stronę i poklepał miejsce obok niego na kanapie. Ona bez zastanowienia tam ruszyła i już uśmiechała się do blondynka.
-Zayn, czyżby to była twoja Julia, Romeo ? - zapytał się Louis spoglądając na Martę.
-Nie. Cześć Julia - mulat wstał i pocałował mnie w policzek
-Więc ta jest wolna ? Suuuuper ! Witaj księżniczko. Twój wierny rycerz znów przybywa na ratunek - pocałował dłoń Marty, ona uśmiechnęła się i usiadła obok "rycerza", który mruczał jej coś pod nosem za co dostał lekko po głowie od niej. Moje miejsce było przy Zaynie. Paula już siedziała obok loczka, który obejmował ją ramieniem. Uśmiechnęłam się na ten widok.
- Cześć biegaczko . Ile drzwi udało ci się już zaliczyć ? - zapytał Liam
-Jak na razie jedne. - powiedziała ironicznie Natalia
- Ma zły humor. Obudziłam ją - wytłumaczyłam i wszyscy zanieśli się śmiechem oprócz Nat. Ona spojrzała na mnie takim wzrokiem jakby chciała mnie wyrzucić za szybę restauracji.
-Nie ma miejsca ! - krzyknęła
-Na moich kolanach jest - poruszył zabawnie brwiami Liam. N natychmiast ruszyła w jego stronę przeciskając się na sam koniec kanapy. Usiadła na kolanach Payna i uśmiechnęła się do niego, a on objął ją w talii.
-Opowiadaj co się stało, że masz taki humor. - powiedział do niej. Nel odrazu zaczęła opowiadać, co się wydarzyło dzisiaj rano z takim przejęciem, że wszyscy ze śmiechu już prawie leżeli pod stołem. Jedynie Liam próbował zachować kamienną twarz ale ledwo co mu się udawało. Ważne żeby zapunktować u mojej przyjaciółki. W końcu wybuchnął nie pochamowanym śmiechem i Nat obraziła się na niego.
-Hej, słodka. Przepraszam, ale to jest silniejsze ode mnie.
- Tobie wybaczę - wyszczerzyła sie do niego. W końcu przyszła kelnerka i złożyliśmy zamówienie. Najwięcej wzięli Magda z Niallem. Gdy chłopak usłyszal ile Maddie zamawia żarcia popatrzył na nią z takim uczuciem, jakby pierwszy raz dziewczyna była ważniejsza od jedzenia. Znalazł chłopak miłość. Po 30 minutach przynieśli nam żarcie. Jaki Zayn jest słodki. Rozmawiałam z nim, kiedy on się mnie zapytał :
-Może chciałabyś pójść ze mną na spacer ? Tylko we dwoje
- Oczywiście - odparłam nie zastanawiając się. Gdy byliśmy gotowi w przejściu stanął Louis .
-Gdzie się wybieracie ? - rzucił
-Na spacer - odpowiedzieliśmy razem
-Możemy iść z wami ? - zapytał Louis z łobuzerskim uśmiechem
-Louis !! - krzyknęli wszyscy
-No dobra, zostaniemy - odpowiedział zrezygnowany chłopak
Była 13:30. Gdy tak szliśmy po parku i rozmawialiśmy, brązowooki wziął mnie za rękę. Popatrzyłam na nasze splecione dłonie.
-Coś nie tak ? - zapytał trochę speszony.
-Nie, wszystko jest w idealnym porządku.
- To fajnie. Właśnie zrobiono nam kilka zdjęć - uśmiechnął się
-Nie ! Będę we wszystkich gazetach ! - byłam załamana
-To nic - uśmiechnął się - to tez będzie w gazetach- przybliżył się do mnie i musnął moje usta - przeszkadza ci to ?
-Nie - i tym razem to ja go pocałowałam. Nasz pierwszy pocałunek uwieczniony w gazetach. No to sobie wyszłam jutro normalnie na spacer. Postanowiliśmy pójść do ich domu gdy wokół nas błyskało zbyt wiele fleszy. Ich dom był meeeeeega przeogroooooomny ! Zayn pokazałam mi sypialnie jego i chłopców. Wszystko było takie jasne.Kuchnia sypialnie, łazienka, jadalnia i siłownia. Tak ! Oni mają siłownie. To stąd te sześciopaki. Zeszliśmy na dół przygotować jedzenie, bo zrobiliśmy się głodni. Nagle zadzwonił telefon Malika , a on wyszedł i odebrał. Gdy wrócił, ja zapytałam :
-Kto dzwonił ? Jeśli można wiedzieć..
-Liam - odpowiedział
-Coś ważnego ?
-Poinformował mnie, ze wszyscy idą tutaj. Niall jest głodny.
- Ten chłopak jest niemożliwy. Studnia bez dna - zaśmiałam się, a on mi zawtórował - Czyli bierzemy się do robienia kolacji ? Magda też będzie głodna ...
-No raczej. - uśmiechnął się. Kiedy zaczęłam robić ciasto na naleśniki on zaczął mnie sypać mąką. I wtedy zaczęła się wojna. Nawet nie spostrzegliśmy kiedy wszyscy weszli do domu.





---------------------------------------------------------------------------------

Przepraszam, że tak późno ale mój stan zdrowia mi na to nie pozwalał. Ledwo co tu piszę, ale obiecałam po 5 i tak jest. Mam nadzieję, że ten się wam bardziej podoba, a szczególnie dom chłopaków. Tak jest to prawdziwy do w Londynie. Zauważyłam, że do bohaterów nie dodałam chłopaków, więc wybaczcie ale właśnie to naprawiam i pod tym postem ich zamieszczam, a także wiek, żeby to ogarnąć. No i jesteście MEGA!  ponad 400 wejść. WOOOOW
kolejny rozdział po 5 KOMENTARZACH







ZAYN (19 L.) -> jest gwiazdą i wydaje mu się, że może wszystko. Denerwuje to resztę zespołu. Czy Julia zmieni jego zachowanie ?


HARRY (18 L.) -> bystry chłopak obdarzony mocnym głosem. Myśli, że każda dziewczyna jaką napotka jest jego fanką i traktuje go jak boga.


LIAM (18 l.) - najrozsądniejszy członek zespołu. Zawsze stara się być normalnym mieszkańcem Londynu, także nie odmawia pomocy osobie, która została przez niego pokrzywdzona.


LOUIS (20 l.) ->  najstarszy, a najgłupszy. Ochrzcił się mianem "rycerza w lśniącej zbroi". Nie przechodzi obojętnie obok pięknych dziewczyn


NIALL (18 l.) -> "studnia bez dna" jak to określiła Julia. Taki śmieszek w zespole. Jest najwrażliwszy z całej piątki, a nawet dziesiątki. Zawsze potrafi postawić na swoim, szczególnie gdy w grę wchodzi miłość.



czwartek, 10 maja 2012

rozdział 2. "Nie, dzięki. W kieszeni ? Wiem, że masz obsesje na punkcie marchewek, ale żeby je trzymać w kieszeni ? No weź ... Dziewczyny też będziesz z kieszeni wyciągał ?"


*oczami Marty*

Chłopcy grają dzisiaj koncert w Apollo. Właśnie siedzę na internecie sprawdzając, czy są bilety. Niestety wszystko wyprzedane. Weszłam na Twittera, a tam tweet od Zayna : 'mam nadzieję, że jeszcze na mnie wpadniesz brązowooka xxx.' Wzięłam szybko telefon.

OD : MARTA
DO: JULIA
WEJDŹ NA TWITTERA ! SPRAWDŹ PROFIL ZAYNA. SZYBKO !!

OD : JULIA
DO : MARTA

CO JEST ? SPOTKAJMY SIĘ W MILKSHAKE'U.

Ubrałam buty i ruszyłam w stronę kafejki. Julia już tam na mnie czekała.
-Właśnie sprawdziłam twittera. On jest słodki. Chcę go jeszcze raz spotkać.
-No to masz okazję - wskazałam na mulata otwierającego drzwi. Spojrzał na brunetkę i się uśmiechnął. Ruszył w nasza stronę.
-Hej, dzisiaj też na mnie wpadniesz ? -zapytał
-Haha ! Jeśli tego chcesz - powiedziała mała brązowooka. On tylko porszył brwiami. Zaśmiałam się, a on się dosiadł. Zamówiliśmy shaki i rozmawialiśmy. Julia z Zaynem wymienili się numerami telefonów, a mnie follował na TT. Wypytywał się o mnie, dziewczyny i opowiadał trochę o chłopakach.
-Wiecie co, ja się będe zbierał, bo zaraz gramy koncert, a nie chcę się spóźnić - powiedział i wstał.
-Pa - powiedziała Julia, a on ją przytulił.
-Napiszę do ciebie jeszcze - powiedział i wyszedł

*oczami Julii*

Tak!Tak!Tak! Właśnie wymieniłam się numerem telefonu z Zaynem Malikiem ! Gdy szłyśmy do domu śmiałam się z byle czego, krzyczałam i w ogóle myślałam, ze jestem najszczęśliwszą osobą na ziemi. Postanowiłam z Martą, ze nic nie powiemy dziewczynom. Nie chcę na razie zapeszać.

3 dni później ...

Jesteśmy tutaj już czwarty dzień. Dokładnie 3 dni temu spotkałam się z Zaynem, a on jeszcze nie napisał. Jest 24:00. Natalia właśnie wróciła z treningu i poszła spać.
'Up all night like this all night hey ! ' - usłyszałm dzwonek mojej komórki. Przyszedł sms.
-Juliaaaaaaaaaa ! Weź to wyłącz !!!! - wydarła się Natalia. Zaśmiałam się po cichu i odczytałam sms-a.

OD : ZAYN
DO : JULIA

JUTRO NA TRAFALGAR SQUARE POD KOLUMNĄ NELSONA
                                               ZAYN xxx

OD : JULIA
DO: ZAYN

O KTÓREJ ?

OD : ZAYN
DO : JULIA

O 10 : 00 xxx

OD : JULIA
DO : ZAYN

OKEJ


To był ostatni sms do Zayna tej nocy, zaraz po tym poszłam spać.
Rano obudziłam się o 8 : 40. Ubrałam ciemne rurki, kolorowy top, bluzę i wysokie Nike, a poźniej zrobiłam lekki makijaż. Zeszłam na dół po cichu, zjadłam śniadanie i wyszłam ok. 9 :30.
Szukałam miejsca, gdzie miałam sie spotkac z Zaynem. Rozglądałam się z Malikiem i nie umiałam go znaleźć. Myślałam, że mnie wystawił ale ktoś przykrył mi oczy rękami. Gdy się odwróciłam zobaczyłam Zayna uśmiechającego się do mnie.
-Hej - powiedział
-Cześć.
-Chcesz zostać tutaj, czy chcesz gdzieś iść ? -zapytał
-Mi to obojetne - odpowiedziałam
-Okej. Może usiądziemy na tej ławce i porozmawiamy ? - rzucił
- Tak jasne. O co chodzi ?
Usiedliśmy, a on wziął moją rękę i położył ją sobie na udzie.
-Bo wiesz ... w ogóle się prawie nie znamy, ale od tego momentu, kiedy cię pierwszy raz spotkałem - urwał - chyba ... chyba coś do ciebie czuję.
Kiedy to powiedział od razu mi ulżyło. Myślałam, ze powie "to nie to" albo "to nie ma sensu". Tym czasem siedzimy na tej ławce, on trzyma moją dłoń i czeka na to,co mu odpowiem.
-Zayn ... wystraszyłeś mnie - iskierka nadziei w jego lśniących oczach zgasła. - Nie to nie tak. Myślałam, ze powiesz " to nie ma sensu, żyjmy swoim życiem " lub coś w tym sensie - uśmiechnęłam się do niego.
-To znaczy ... Co to znaczy  ?
-Haha ! Ja tez coś do ciebie czuję ! Jesteś kochany - przytuliłam go.
-Ty też mała - pocałował mnie w czoło
-Chodź, na wszelki wypadek coś dla ciebie przygotowałem.- pociągnął mnie w stronę parku. Jednak dziwne było to, że nikogo nie było w pobliżu.
-Widzę, że rozglądasz się za aparatami i rozwrzeszczanymi ludźmi. Zamknąłem park. Nikt tu nie wjedzie - czule mnie pocałował w policzek.
-Jak to  ? Zamknąłeś park ? -wyszeptałam
-Dla ciebie - odpowiedział i pobiegliśmy dalej. Dotarliśmy do stawu, a na nim łódka z jedzeniem i mnóstwem poduszek w środku.
-Aww ! Zayn, jesteś niesamowity !
-Wiem - pociągnął mnie za sobą. -Lepiej ściągnij buty, albo ... czekaj ... - wziął mnie na ręce i delikatnie postawił na łódce.
-Dziękuję - powiedziałam. Odepchnął łódkę od brzegu i szybkim ruchem wskoczył do niej.
***
-Swietnie to zaplanowałeś - powiedziałam z pełną buzią mandarynek
-Pochlebiasz mi. Nie wiedziałem, czy ten pomysł ci się spodoba. Nie wyglądaz na zawziętą romantyczkę - powiedział z lekką niepewnością
-Żartujesz ?! To jest genialne! I nie ma znaczenia, czy się jest się romantykiem, czy nie. Jest wspaniale - puściłam mu oczko. Siedzieliśmy tak parę godzin. Rozmawialismy, śmialiśmy się i chlapaliśmy się wodą. Było wprost cudownie.
-Cieszę się,  że jestem tu z tobą - odwrócił się i spojrzał mi w oczy.
-Tak ja też. Mieliśmy szczęście, że sie spotkaliśmy - Po tych słowach delikatnie odsunął moje włosy i pogłaskał mnie po policzku. Było genialnie. Niestety dochodziła 18: 00 i mój telefon zaczął wibrowac. Na wyświetlaczu ukazało się moje zdjęcie  z Magdą.
-Magda dzwoni.Dziewczyny nie wiedzą, że tu jestem - powiedziałam i przycisnęłam zielony przycisk - Halo ? Jestem w parku. Tak. Nie wiem. Aha. Ok. Pa.
- I co ? - zapytał po rozłączeniu się
- Pytały się gdzie jestem. Marty nie ma w domu. Myslały, ze jest ze mną - powiedziałam z niepokojem.
-Dzwoniły do niej ?
-Tak, nie odbiera. Muszę wracać.
-Odwiozę cię - zaczął wiosłować w stronę brzegu
-Dziękuję. - strasznie się martwiłam. Byłam ciekawa, co się stało.

*oczami Marty *

obudziłam się o 9:15. Nie potrafiłam zasnąć. Robiłam wszystko. Nie podziałało. Wstałam, zrobiłam poranną toaletę i załączyłam TV. Dziewczyny tez już wstały. Tylko Julii nie było. Napisała mi esa, ze jest z Zaynem. Dochodziła 16. Było trochę ciemno, ale  ruszyłam w miasto. Byłam w Starbucksie, zamówiłam latte i usiadłam sobie na ławce w parku. Obok mnie usiadł jakiś chłopak. Brunet, ładny, modnie ubrany.
-Chłopak cię rzucił ? - zapytał. Spojrzałam na niego pytającym wzrokiem.
-Nie ? Nie mam chłopaka. A zresztą co ci do tego ? - lekko się zdenerwowałam
-Spoko, tak się pytam. Taka ładna i nie ma chłopaka ? Nie możliwe.
-Jak widać możliwe.
-Masz dziwny akcent - zaśmiał się pod nosem.
-Jestem z Polski.
-Wiedziałem, ze skądś go znam. Jestem Max. A ty ? - uśmiechnął się zawadiacko.
-Marta - powiedziałam obojętnym tonem.
-Ładne imię - poruszył brwiami i wyciągnął z kieszeni skręta. Popatrzyłam na niego krzywiąc się. - A tak, gdzie moje maniery ? Chcesz jednego, piękna ? - wyszczerzył się.
-Nie, dzięki - przewróciłam oczami. Obok nas przechodził ktoś, kogo skądś znałam. Po kilku sekundach zajarzyłam do kogo należą te brązowe włosy.
- Nie radze. Znam tego typa. Jesteś chyba setną dziewczyną, którą tak naciąga. Najpierw skręt, mały kieliszek potem wielkie balangi, zero trzeźwości. Na końcu gwałt i śmierć lub szpital i śpiączka. W najlepszym przypadku kilka lat w poprawczaku za handel i spożywanie narkotyków - odezwał się Louis. Mam wrażenie, że żołądek podleciał mi do gardła, a jego miejsce wypełniły tysiące motyli.
-Spadaj, Tomlinson ! - krzyknął wściekły Max. Brunet tylko uśmiechnął się do mnie.
-Ja tylko ostrzegam. A ty - wskazał na mnie palcem - nie biegnij potem z płaczem, że on jest ojcem twojego dziecka, bo nijak ktoś ci pomoże. Wiele już tak skończyło, ale nie odważyło się na niego donieść. A co do śmierci innych to siedzi tutaj obok ciebie ze względu na mocne alibi i to, że otruwały się w samotności. Szkoda żeby taka ładna dziewczyna jak ty skończyła jak tamte. Zastanów się. - posłał mi swój uśmiech nr 8 i odszedł w głąb parku. vjdjsmsmsdkfjvv n ! Louis Tomlinson, 1/5 One Direction, odezwał sie do mnie.
-Jest już ciemno. Muszę iść - odezwałam się rozdygotanym głosem. Wstałam i odeszłam. Max nadal siedział na ławce paląc swojego skręta i gapiąc się na mój tyłek. Po drodze wstąpiłam jeszcze raz do Starbucksa po kawę. Idąc czułam, że ktoś od dłuższego czasu mnie śledzi. Spojrzałam do tyłu i zobaczyłam tylko sylwetkę jakiegoś chłopaka. Skręciłam w jakąś uliczkę. Nieznajomy zrobił to samo. Chciałam zadzwonić po którąś z dziewczyn, ale bateria mi padła ! W takim momencie ! Kiedy jej nie potrzebuje pląta mi się gdzieś i jest cała naładowana, ale kiedy jej potrzebuję to musi się rozładować. Ja to mam szczęście ! Po chwili zorientowałam się, że nie wiem gdzie jestem i którędy mam iść. Nagle poczułam czyjeś ręce na mojej talii i zapach papierosów. Drżałam.
-Zabawimy się maleńka - to był Max. Próbowałam się mu wyrwać, ale on był zbyt silny. Zaczął mnie obmacywać, całować, a ja krzyczałam. Nikt mnie nie usłyszał. Nagle chłopak dostał w głowę z jakiejś rury od kogoś, kogo twarzy nie mogłam zobaczyć.
-Nic ci nie jest ? Doszło do czegoś ? - zapytał. Rozpoznałam ten głos.
-Nie, wszystko jest okej. Jak się tu znalazłeś ? - zapytałam wybawiciela.
-Zmierzałem w stronę domu, kiedy zobaczyłem jak on cie śledzi. Poszedłem za wami. Zaczaiłem się na niego z tyłu i walnąłem tym, co znalazłem. - powiedział Louis - chodźmy stąd za nim się obudzi.
Wyprowadził mnie z tej ulicy i podałam mu nazwę mojej.
-Dziękuję - przerwałam niezręczną ciszę.
-Zrobiłem to co do mnie należy. Wyciągnąłem zabłąkaną, prześliczną księżniczkę z tarapatów - wyszczerzył się i wyjął z kieszeni marchewkę i zaczął ją ze smakiem chrupać. Popatrzyłam się na niego krzywo.
- Chcesz ? - sięgnął do kieszeni po jeszcze jedną.
-Nie, dzięki. W kieszeni ? Wiem, że masz obsesje na punkcie marchewek, ale żeby je trzymać w kieszeni ? No weź ... Dziewczyny też będziesz z kieszeni wyciągał ? - zapytałam ironicznym tonem, a on tylko głośno się zaśmiał
- Fanka ?
-Tak. - powiedziałam nie pewnie.
-Jakoś spokojnie się zachowujesz. - rzekł zdziwiony
-Jak chcesz, to mogę stanąć i zacząć wrzeszczeć, że właśnie odprowadza mnie do domu sam Louis Tomlinson, najgorętsze ciacho w całym zespole, skakać wokół ciebie, prosić o zdjęcie i autograf.
-Najgorętsze ciacho ? - zapytał zaskoczony
-Eee ... - nagle spostrzegłam swój dom. Uff, wykręciłam się jakoś z tego pytania. Haha ! - O ! To już tutaj.
-Tym razem daruję ci to pytanie, ale następnym razem nie myśl, że tak łatwo ci odpuszcze. A teraz podaj swój numer na wypadek gdybyś znów potrzebowała pomocy - wymieniliśmy się numerami.
-Dziękuję za uratowanie - dałam mu buziaka w policzek na co on zarumienił się.
-Nie ma za co. Odezwę się do ciebie jeszcze. Do zobaczenia mała. - uśmiechnął się zalotnie.
-Nie wejdziesz ?
-Przepraszam, ale nie tym razem. Chłopcy na mnie czekają.
- Ok, no cóż. trudno. Do zobaczenia - rzuciłam i weszłam do domu. W salonie kłóciły się dziewczyny. Magda, Paulina i Natalia przeciwko Julii. Gdy otworzyłam drzwi ich wzrok momentalnie podąrzył w moją stronę.
-Boże ! Marta ! Jesteś ! Tak się martwiłyśmy ! Gdzie ty byłaś ? - rzuciła się w moją stronę Natalia. Reszta za nią podążyła. Powiedziałam im tylko, że zasiedziałam się na mieście, pochodziłam po galerii no i bateria mi padła. Nie chciałam nic opowiadać o Maxie ani o spotkaniu z Lou. Stwierdziłam, ze tak będzie lepiej.
-Ale dość o mnie. O co się kłócicie ? - zapytałam wracając do zdarzenia jakie zobaczyłam kiedy weszłam do domu.
-Julia była na randce z Zaynem ... ! - wykrzyczała Magda
-Na spotkaniu. - wycedziła przez zęby Julia
-Jeden kij. Spotkanie - randka. Co za różnica. Ale wracając do tego ... Była na randce z Zaynem Malikiem i ...
-Spotkaniu !
-Nie przerywaj ! ... i nic nam o tym nie powiedziała !!! - Magda nadal krzyczała. Postanowiłam jej pomóc
-Nie powiedziała wam tylko dlatego, że chciała aby to spotkanie wyszło. Pewnie byście chciały iść z nią i nalegały aby Zayn wziął resztę ! Wtedy to spotkanie nie miałoby sensu, a ona chciała żeby coś z tego wyszło !- wykrzyczałam
-Hej, to trzeba było tak od razu. Przepraszam, że tak na ciebie naskoczyłam - powiedziała Natalia i przytuliła Julię
-Ja też. Mogłyśmy cię od razu wysłuchać. - poszła w jej ślady Paulina. Magda ruszyła w stronę schodów. Po chwili słychac było trzask zamykanych drzwi.
-Mam pomysł. Jutro jest sobota, tak ? Może zadzwonie do Zayna i zaproponuje mu wspólny lunch i przyprowadziłby resztę, poznalibyście się i może coś by z tego było. - uśmiechnęła się mała brunetka.
-Erm ... no bo ten ... Ktoś mnie odprowadził do domu, poznałam go na spacerze kiedy się zgubiłam - nie chciałam mówić nic o Maxie. Wiem o nim tylko ja i Louis i tak pozostanie. - Louis jest całkiem w porządku, więc czemu by nie ?
- Tomlinson ? Tomlinson odprowadził cię do domu ? Niee ! Nie wierzeee ! - piszczała Julia.
- No tak.
- Harry to też miły gość. A tak przy okazji w przed dzień naszego wylotu stąd zapraszam was na koncert szkoły muzycznej, gdzie ja i on zaśpiewamy duet - uśmiechnęła się nieśmiało
- Walisz ścieme ! 3 dzień, a we trzy zaliczyłyśmy spotkanie z brytyjskimi chłopcami i to jeszcze jakimi ! - krzyknęła podniecona Marta
-We cztery – Natalia uśmiechnęła się zawadiacko i poruszyłam brwiami
- Co ?! - Wykrzyknęły wszystkie razem.
-No... drzwiami dostałam. Nie było to takie romantyczne jak wasze, ale jednak było. Liam ładnie pachnie, wiecie ? - zaśmiała się, a my poszłyśmy w jej ślady. Postanowiłyśmy nic nie mówic Magdzie, aby miała niespodziankę. Julia odrazu zadzwoniła do Malika i byłyśmy z nimi umówione w Nandos o 12.





------------------------------------------------------------------------------------------------------

kolejny zwalony rozdział ! przepraszam, ale zostałam zmuszona do dodania. jeśli macie jakiekolwiek pytania  to zapraszam na twittery : @neel_xoxo @sweet_xxo @magda_xxx @disappear_xoxo @xpaulina_xxx

prawie 300 odwiedzających ! o jacie. brak mi słów poprostu. Nie sądziłam, że w ciągu kilku dni odniesie taki sukces. coś o tym rozdziale : wątek o "zamknięciu parku" jest totalnie bezsensowny. Wiem. Ale kiedy mówiłam, że to trzeba inaczej ująć to nikt mnie nie chciał słuchać. Pomysł kogo ? oczywiście Pauliny, która za nic nie da sobie tego zmienić, bo tak musi być i koniec -.- wybaczcie, jeśli się pogubiliście. takie są skutki pracowania na lekcjach w grupie :D no i najważniejsze : 

NOWY ROZDZIAŁ DODAJĘ PO 5 KOMENTARZACH!

więc jeśli czytacie i chcecie dalsze rozdziały proszę o komentarze, bo powstrzymuje mnie to przed zamknięciem bloga i motywuje do dalszego pisania .


a teraz nowy bohater czyli Max, który namiesza trochę w opowiadaniu : 


wtorek, 8 maja 2012

Rozdział 1. "Spokojnie, zaśpiewamy razem, dam ci autograf i zrobimy sobie zdjęcie"


* oczami Julii *

-Idę wyrzucić - powiedziałam i poszłam w stronę kosza, aby wyrzucić kubek po shaku. Patrzyłam na komórkę i nagle na kogoś wpadłam. Podniosłam głowę do góry i zobaczyłam piękne oczy. Wszędzie bym je rozpoznała. Te czekoladowe paczadła ...
- Przepraszam - wyjąkałam nieśmiało. Ręce aż mi drżały, a w środku wszystko krzyczało.
-Nic się nie stało - odpowiedział Zayn. On się odezwał ! Aaaa ! Uśmiechnęłam się tylko i poszłam do tego kosza. Gdy wróciłam ujrzałam go przy  kasie kupującego shake'a. Odwrócił się, wyszczerzył do mnie i wyszedł. Dziewczyny to zauważyły, ale o nic nie zapytały, bo pewnie same były w szoku. Magda jak zawsze nie ogarniała o co chodzi kiedy się na mnie popatrzyły. Spowrotem szłyśmy dłuższą drogą przez park. Usłyszałyśmy muzykę. Podeszłyśmy bliżej, a tam One Direction grali mały koncert. Był spory tłum więc raczej nas nie zauważą. Podeszłyśmy z boku, w miejscu gdzie schodzą ze sceny. Bardzo bym chciała się z nimi spotkać. Jak na razie muszę się nacieszyć ich głosem. Koncert się skończył, podeszłyśmy przed scenę z nadzieją, że jeszcze ich zobaczymy. Po dziesięciu minutach zrezygnowałyśmy.  Idąc, znowu na kogoś wpadłam.
-Przepraszam - wydukałam, a spod kaptura wyłoniły się znów te same oczy. Trzymajcie mnie niedźwiedzie, bo zaraz zjadę !
-Mała! Ty nie odpuścisz. W końcu wylądujesz w szpitalu jeśli nie nauczysz się patrzeć przed siebie - zaśmiał się. Był to najpiękniejszy śmiech jaki kiedykolwiek słyszałam. Ja tylko się uśmiechnęłam i poszłyśmy dalej. Wróciłyśmy do domu i poszłyśmy spać. W nocy śniły mi się czekoladowe oczy i piękny uśmiech.

*oczami Natalii *

Budzik. 6:00 rano. Wyłączyłam go od razu, żeby nie obudzić Julii. Ubrałam się w dres, zeszłam do kuchni po jakiś jogurt i wyszłam z domu. Miałam zamiar trochę pobiegać, bo dziś po południu mam zajęcia w Pineapple Studio, więc muszę ogarnąć trochę swoją kondycję. Wystarczy mi pół godzinki, Gdy już biegałam tak 15 minut wbiegłam na jakąś ulicę. Usłyszałam krzyki jakichś dziewczyn. Spojrzałam w górę, a tam napis :STUDIO NAGRAŃ. Pomyślałam, że pewnie jakiś zespół albo jakiś gość mają tam nagrania. Już chciałam się wycofać, gdy zobaczyłam otwierające się drzwi, ból  i brązowe oczy.
-Hej, nic ci nie jest ? -zapytał brązowooki.
-Nie, wszystko okej - uśmiechnęłam się. Próbowałam zachować trzeźwość umysłu po tym, co się wydarzyło i kto przede mną stoi.
-Przepraszam. Nie widziałem cię. Tak w ogóle to jestem Liam.
-Nic się nie stało. Ja Natalia. - wszystko we mnie krzyczało.
-To nie angielskie imię - zauważył.
-Pochodzę z Polski. Przyjechałam na miesiąc z przyjaciółkami do Londynu.
-Jesteś z Polski ? Serio ?
-Tak. Ehm ... Mógłbyś coś dla mnie zrobić ? - zapytałam niepewnie
-No pewnie. Raczej jestem zobowiązany do tego, aby ci pomóc po tym co się wydarzyło - uśmiechnął się - a co to ma być ?
-Dałbyś radę mnie podrzucić do domu ? Bo ja chyba nie dam rady. Głowa mnie boli.
-Może pojadę z tobą do lekarza ? - zapytał z troską w głosie.
-Nie trzeba - uśmiechnęłam się i wsiadłam z nim do samochodu. Po 5 minutach staliśmy pod domem. Wysiadł, otworzył mi drzwi od samochodu i odprowadził mnie.
-Dzięki za podwiezienie - powiedziałam i chwyciłam klamkę. Już chciałam otworzyć gdy ...
-Przepraszam. Za te drzwi. Naprawdę cię nie widziałem - powiedział ze skruszoną miną.
-Nie masz za co. To ja powinnam uważać - poczułam nagle jego ramiona.
-Trzymaj się i jeszcze raz przepraszam - Chciałam, aby już mnie nie puszczał.
-Dzięki i do zobaczenia. Mam nadzieję - uśmiechnęłam sie najszczerzej jak umiałam.
-Do zobaczenia - patrzyłam jak odjeżdża. Jego oczy są takie słodkie. Weszłam do domu. Była 6:45. Nikt jeszcze nie wstał. Weszłam do łazienki, aby się wykąpać, ubrałam spodenki i biały T-shirt, a włosy upięłam w wysoki kucyk. Na nogi założyłam moje czarne Vansy. Zeszłam do salonu i załączyłam TV.

*oczami Pauliny *

Jest 8:00. O 10:00 ciocia załatwiła mi lekcje u najlepszej w Londynie nauczycielki śpiewu. Ubrałam pomarańczowe rurki, bluzkę w paski i brązowe trampki. Usłyszałam telewizor na dole. Siedziała tam Natalia i oglądała stare odcinki Grey's Anatomy.
-Hej ! - krzyknęłam
-Hej ! - odpowiedziała - Idziesz na tą lekcję ? - zapytała.
-Tak, zaraz wychodzę - powiedziałam, wzięłam jabłko do ręki i nalałam sobie soku. W końcu wyszłam. Stanęłam przed dużą szkołą muzyczną. W środku było bardzo ładnie. Ruszyłam w poszukiwaniu sali numer 34. W końcu znalazłam. Słyszałam jak ktoś śpiewa. Do lekcji miałam jeszcze 5 minut, więc usiadłam przed salą i czekałam aż ten ktoś skończy. Nagle drzwi się otworzyły i zobaczyłam brązowe loczki. Na żywo jest jeszcze ładniejszy.
-Harry, poczekaj aż skończę. Wrócimy do tego później - powiedziała kobieta. Chłopak popatrzył na mnie i wyszedł.
-Chodź i pokaż, co potrafisz - zwróciła się do mnie. Zaśpiewałam i zagrałam na pianinie jej piosenkę Avril Lavinge "When your gone".
-Jestem pod wielkim wrażeniem - powiedziała i podała mi kartkę z piosenką "More Than This" One direction - ja zaraz przyjdę - Trochę ich słuchałam, a ta piosenka była moją ulubioną, więc ją załam. Nauczycielka wróciła ciągnąc za sobą Styles’a.
-Zaśpiewacie duet - oznajmiła
-Fajnie -wyszczerzył się kędzierzawy
-Co ? -byłam w szoku
-Spokojnie, zaśpiewamy razem, dam ci autograf i zrobimy sobie zdjęcie - znów się wyszczerzył
-Dzięki, ale nie ma potrzeby - odpowiedziałam oschle. To mogła być moja wielka szansa. Dzięki temu duetowi mogę zrobić ogromną karierę, nie można tego zawalić. Nie wybaczę sobie jeśli coś pójdzie nie tak.
-No więc zaczynamy - powiedziała nauczycielka
- Chwila co z kwestiami ? - zapytałam
-To ja Liama i swoją, ty Nialla i Louisa, a Zayna razem. No i ostatni refren też razem- rzucił. Śpiewaliśmy. W połowie wspólnej kwestii spojrzał mi w oczy, ja szybko spuściłam głowę i lekko się odsunęłam. Po skończeniu trenerka powiedziała, że zaśpiewamy to razem na gali szkoły muzycznej, która jest dwa razy do roku.
-To może podasz mi swój numer telefonu i umówimy się na wspólne próby ? -zapytał
-Tak, jasne, już - zaczęłam szukać swojego iPhona, ale nigdzie go nie było - Nie wzięłam telefonu.
-To nic, wpisz swój - podał telefon. Wpisałam i ruszyłam do domu. Przy drzwiach spostrzegłam, że nie mam bluzy. Popędziłam z powrotem. Harry wyłonił się zza rogu z moją zgubą.
-To chyba twoje - odsłonił śnieżnobiałe żeby
-Tak, dzięki - wznowiłam mój powrót do domu.

-------------------------------------------------------------


o jacie ! dwa dni i prawie 90 odwiedzających MASSIVE THANK YOU <3 jesteście mega. wybaczcie, ale  to były początki mojej "kariery literackiej" więc nie jest za bardzo fajny. Pojawiło się już 3/5 zespołu. Także jutro już 2 się pojawi. przypominam o komentarzach, bo to bardzo dla nas ważne.

poniedziałek, 7 maja 2012

Prolog.

Nareszcie nadszedł ten dzień. Ja, paulina, Marta, Magda i Julia siedzimy w pociągu do Katowic na lotnisko. Wręcz niemożliwe, że rodzice pozwolili nam lecieć do Londynu na cały miesiąc. Oczywiście będziemy mieszkąc u cioci Pauliny.
Moja twarz przykleiła się do szyby, a w słuchawkach leci More Than This i solówka Liama. Ależ on ma słodki głos. Bardzo marzyłam o tym, aby ich spotkac. Był to główny powód naszego wyjazdu do Angli. Pociąg zatrzymał się. Wysiadłyśmy, wyciągnęłyśmy walizki i ruszyłyśmy w stronę lotniska. Zajęło nam to 10 min. Gdy już tam byłyśmy, udałyśmy się do bramek. Sprawdzili nam bilety i już miałyśmy ruszać, gdy samolot się opóźnił. Spędziłyśmy 2 godziny na lotnisku. Z internetu dowiedziałam się, że One Direction właśnie wracają z trasy koncertowej do swojego domu w Londynie.
-Ludzie z lotu 365 do Londynu proszeni są do odprawy - usłyszałam kobiecy głos.
-To chyba my -powiedziała Magda.
-Nie chyba, tylko napewno - rzuciła Julia i ruszyła ze swoją walizką. Z niechęcią wstałam z ławki.
Po kilkunastu minutach siedziałyśmy już w samolocie. Julia i Magda były pogrążone w rozmowie, Paulina czytała książkę, a Marta zasnęłą. Włożyłam słuchawki do uszu i po kilku minutach zmorzył mnie sen.
-Hej, wstawaj ! - obudziła mnie Magda.
-Jesteśmy na miejscu - poinformowałą Paulina.
-Już ? Tak szybko  ? - byłam zdziwiona.
-Spałaś 2 godziny- rzekła Julia.
Właśnie sobie przypomniałam, ze słuchałam muzyki. Spojrzałam na moją komórkę i ujrzałam tylko czarny ekran.
-Super ! Komórka mi padła, a miałam do rodziców zadzwonić - powiedziałam wychodząc z samolotu. Odebrałyśmy nasze walizki i zaczęłyśmy szukać cioci Pauliny. Machała nam niska, chuda i ładna kobieta przed trzydziestką. Wsiadłyśmy do samochodu i ruszyłyśmy do jej domu. Ciocia Pauliny mieszkała w przeogromnej kamienicy prawie w samym centrum Londynu. Podobno jest biznesmenką, która zarabia niezłą kasę. W środku był bardzo nowocześnie urządzony. Na parterze jasny, przestronny salon, ogromna kuchnia z dużym stołem pośrodku, a także niewielka łazienka z prysznicem. Na piętrze natomiast 4 sypialnie i dwie olbrzymie łazienki. Ja i Julia mieszkałyśmy w beżowej sypialni. Dwa duże łóżka, przestronna garderoba i biurko na którym stał biały MacBook. W szarej sypialni mieszkała Paulina. Różniła się tylko kolorem. W trzeciej, czyli brązowo-zielonej Magda z Martą. Dzisiejszego wieczora postanowiłyśmy wyjść do Milkshake City. Bardzo nam się tam spodobało, gdy byłyśmy tu rok temu na szkolnej wycieczce.




--------------------------------------------------------------------------------------

To na razie tyle. Daję wam taki mały przedsmak.Mi osobiście się to nie podoba głównie ze względów stylistycznych. Zaczęłam to pisać na religii siedząc z Pauliną jakoś w połowie listopada. Wtedy nie mogłam oderwać od tego wzroku. A teraz aż wstyd na to patrzeć. No cóż. Mamy już trochę do przodu. Mianowicie jesteśmy w połowie 5 zeszytu także nie powinno być problemu z dodawaniem. Piszcie komentarze i oceniajcie. To dla nas naprawdę ważne. 

Bohaterowie


JULIA (17 l.) -> zbuntowana nastolatka z wielką pasją do muzyki. Nie wierzy w miłość od kiedy ostatni jej chłopak mocną ją zranił. Niestety będzie musiała zmienić swoje przekonania podczas zwykłych wakacji daleko od domu.






MAGDA (17 l.)-> uważa się za najgorszą chodzącą kreaturę na tej ziemi. Bulwersuje się gdy ktoś prawi jej komplementy. Nie zauważa ile chłopaków się za nią ogląda, bo jej zdaniem nie zasługują na nią. Może tego lata spojrzy na siebie pod innym kątem ?


PAULINA (18 l.) -> Piękna blondynka obdarzona równie pięknym głosem. Wyjeżdża do Londynu, aby się rozwijać w jednej z najlepszych szkół muzycznych. Nie chce angażować się w żaden związek. Niestety los będzie miał co do niej inne plany.







NATALIA (18 l.) -> jej jedyną miłością w życiu był taniec. Przekładała go ponad rodzinę, przyjaciół. Nie chciała nigdy rezygnować z wolnej chwili, aby jej nogi mogły ponieść się w rytm muzyki. Teraz te wolne chwile będzie spędzać u boku ukochanego. Czy kiedyś przypomni sobie chwile spędzone na parkiecie i wróci do tych czasów ?







MARTA(18 l.) -> jej życie nigdy nie było usłane różami. Gdy już było tak pięknie, to zawsze coś to niszczyło.   Ta niepozorna wycieczka do Anglii niestety także pociągnie za sobą konsekwencje. Będzie próbowała uciec od wszelkich problemów ale nie sama. Na jej drodze stanie ktoś, komu będzie mogła zaufać i pozwolić wejść do jej świata.




-------------------------------------------------------------------------------------------------



Jest to nasze pierwsze opowiadanie. Zostało napisane 5 siłami i przyjmijcie je ciepło. Nie karćcie za bardzo :D