*oczami Marty*
Chłopcy grają
dzisiaj koncert w Apollo. Właśnie siedzę na internecie sprawdzając, czy są
bilety. Niestety wszystko wyprzedane. Weszłam na Twittera, a tam tweet od Zayna
: 'mam nadzieję, że jeszcze na mnie wpadniesz brązowooka xxx.' Wzięłam szybko
telefon.
OD : MARTA
DO: JULIA
WEJDŹ NA
TWITTERA ! SPRAWDŹ PROFIL ZAYNA. SZYBKO !!
OD : JULIA
DO : MARTA
CO JEST ?
SPOTKAJMY SIĘ W MILKSHAKE'U.
Ubrałam buty i
ruszyłam w stronę kafejki. Julia już tam na mnie czekała.
-Właśnie
sprawdziłam twittera. On jest słodki. Chcę go jeszcze raz spotkać.
-No to masz
okazję - wskazałam na mulata otwierającego drzwi. Spojrzał na brunetkę i się
uśmiechnął. Ruszył w nasza stronę.
-Hej, dzisiaj
też na mnie wpadniesz ? -zapytał
-Haha ! Jeśli
tego chcesz - powiedziała mała brązowooka. On tylko porszył brwiami. Zaśmiałam
się, a on się dosiadł. Zamówiliśmy shaki i rozmawialiśmy. Julia z Zaynem
wymienili się numerami telefonów, a mnie follował na TT. Wypytywał się o mnie,
dziewczyny i opowiadał trochę o chłopakach.
-Wiecie co, ja
się będe zbierał, bo zaraz gramy koncert, a nie chcę się spóźnić - powiedział i
wstał.
-Pa -
powiedziała Julia, a on ją przytulił.
-Napiszę do
ciebie jeszcze - powiedział i wyszedł
*oczami Julii*
Tak!Tak!Tak!
Właśnie wymieniłam się numerem telefonu z Zaynem Malikiem ! Gdy szłyśmy do domu
śmiałam się z byle czego, krzyczałam i w ogóle myślałam, ze jestem
najszczęśliwszą osobą na ziemi. Postanowiłam z Martą, ze nic nie powiemy
dziewczynom. Nie chcę na razie zapeszać.
3 dni później
...
Jesteśmy tutaj
już czwarty dzień. Dokładnie 3 dni temu spotkałam się z Zaynem, a on jeszcze
nie napisał. Jest 24:00. Natalia właśnie wróciła z treningu i poszła spać.
'Up all night
like this all night hey ! ' - usłyszałm dzwonek mojej komórki. Przyszedł sms.
-Juliaaaaaaaaaa
! Weź to wyłącz !!!! - wydarła się Natalia. Zaśmiałam się po cichu i odczytałam
sms-a.
OD : ZAYN
DO : JULIA
JUTRO NA
TRAFALGAR SQUARE POD KOLUMNĄ NELSONA
ZAYN
xxx
OD : JULIA
DO: ZAYN
O KTÓREJ ?
OD : ZAYN
DO : JULIA
O 10 : 00 xxx
OD : JULIA
DO : ZAYN
OKEJ
To był ostatni
sms do Zayna tej nocy, zaraz po tym poszłam spać.
Rano obudziłam
się o 8 : 40. Ubrałam ciemne rurki, kolorowy top, bluzę i wysokie Nike, a
poźniej zrobiłam lekki makijaż. Zeszłam na dół po cichu, zjadłam śniadanie i
wyszłam ok. 9 :30.
Szukałam
miejsca, gdzie miałam sie spotkac z Zaynem. Rozglądałam się z Malikiem i nie
umiałam go znaleźć. Myślałam, że mnie wystawił ale ktoś przykrył mi oczy
rękami. Gdy się odwróciłam zobaczyłam Zayna uśmiechającego się do mnie.
-Hej -
powiedział
-Cześć.
-Chcesz zostać
tutaj, czy chcesz gdzieś iść ? -zapytał
-Mi to obojetne
- odpowiedziałam
-Okej. Może
usiądziemy na tej ławce i porozmawiamy ? - rzucił
- Tak jasne. O
co chodzi ?
Usiedliśmy, a on
wziął moją rękę i położył ją sobie na udzie.
-Bo wiesz ... w
ogóle się prawie nie znamy, ale od tego momentu, kiedy cię pierwszy raz
spotkałem - urwał - chyba ... chyba coś do ciebie czuję.
Kiedy to
powiedział od razu mi ulżyło. Myślałam, ze powie "to nie to" albo
"to nie ma sensu". Tym czasem siedzimy na tej ławce, on trzyma moją
dłoń i czeka na to,co mu odpowiem.
-Zayn ...
wystraszyłeś mnie - iskierka nadziei w jego lśniących oczach zgasła. - Nie to
nie tak. Myślałam, ze powiesz " to nie ma sensu, żyjmy swoim życiem "
lub coś w tym sensie - uśmiechnęłam się do niego.
-To znaczy ...
Co to znaczy ?
-Haha ! Ja tez
coś do ciebie czuję ! Jesteś kochany - przytuliłam go.
-Ty też mała -
pocałował mnie w czoło
-Chodź, na
wszelki wypadek coś dla ciebie przygotowałem.- pociągnął mnie w stronę parku.
Jednak dziwne było to, że nikogo nie było w pobliżu.
-Widzę, że
rozglądasz się za aparatami i rozwrzeszczanymi ludźmi. Zamknąłem park. Nikt tu
nie wjedzie - czule mnie pocałował w policzek.
-Jak to ? Zamknąłeś park ? -wyszeptałam
-Dla ciebie -
odpowiedział i pobiegliśmy dalej. Dotarliśmy do stawu, a na nim łódka z
jedzeniem i mnóstwem poduszek w środku.
-Aww ! Zayn,
jesteś niesamowity !
-Wiem -
pociągnął mnie za sobą. -Lepiej ściągnij buty, albo ... czekaj ... - wziął mnie
na ręce i delikatnie postawił na łódce.
-Dziękuję -
powiedziałam. Odepchnął łódkę od brzegu i szybkim ruchem wskoczył do niej.
***
-Swietnie to
zaplanowałeś - powiedziałam z pełną buzią mandarynek
-Pochlebiasz mi.
Nie wiedziałem, czy ten pomysł ci się spodoba. Nie wyglądaz na zawziętą
romantyczkę - powiedział z lekką niepewnością
-Żartujesz ?! To
jest genialne! I nie ma znaczenia, czy się jest się romantykiem, czy nie. Jest
wspaniale - puściłam mu oczko. Siedzieliśmy tak parę godzin. Rozmawialismy,
śmialiśmy się i chlapaliśmy się wodą. Było wprost cudownie.
-Cieszę
się, że jestem tu z tobą - odwrócił się
i spojrzał mi w oczy.
-Tak ja też.
Mieliśmy szczęście, że sie spotkaliśmy - Po tych słowach delikatnie odsunął
moje włosy i pogłaskał mnie po policzku. Było genialnie. Niestety dochodziła
18: 00 i mój telefon zaczął wibrowac. Na wyświetlaczu ukazało się moje
zdjęcie z Magdą.
-Magda
dzwoni.Dziewczyny nie wiedzą, że tu jestem - powiedziałam i przycisnęłam zielony przycisk -
Halo ? Jestem w parku. Tak. Nie wiem. Aha. Ok. Pa.
- I co ? -
zapytał po rozłączeniu się
- Pytały się
gdzie jestem. Marty nie ma w domu. Myslały, ze jest ze mną - powiedziałam z
niepokojem.
-Dzwoniły do
niej ?
-Tak, nie
odbiera. Muszę wracać.
-Odwiozę cię -
zaczął wiosłować w stronę brzegu
-Dziękuję. - strasznie
się martwiłam. Byłam ciekawa, co się stało.
*oczami Marty *
obudziłam się o
9:15. Nie potrafiłam zasnąć. Robiłam wszystko. Nie podziałało. Wstałam,
zrobiłam poranną toaletę i załączyłam TV. Dziewczyny tez już wstały. Tylko
Julii nie było. Napisała mi esa, ze jest z Zaynem. Dochodziła 16. Było trochę
ciemno, ale ruszyłam w miasto. Byłam w
Starbucksie, zamówiłam latte i usiadłam sobie na ławce w parku. Obok mnie
usiadł jakiś chłopak. Brunet, ładny, modnie ubrany.
-Chłopak cię
rzucił ? - zapytał. Spojrzałam na niego pytającym wzrokiem.
-Nie ? Nie mam
chłopaka. A zresztą co ci do tego ? - lekko się zdenerwowałam
-Spoko, tak się
pytam. Taka ładna i nie ma chłopaka ? Nie możliwe.
-Jak widać
możliwe.
-Masz dziwny
akcent - zaśmiał się pod nosem.
-Jestem z
Polski.
-Wiedziałem, ze
skądś go znam. Jestem Max. A ty ? - uśmiechnął się zawadiacko.
-Marta -
powiedziałam obojętnym tonem.
-Ładne imię -
poruszył brwiami i wyciągnął z kieszeni skręta. Popatrzyłam na niego krzywiąc
się. - A tak, gdzie moje maniery ? Chcesz jednego, piękna ? - wyszczerzył się.
-Nie, dzięki -
przewróciłam oczami. Obok nas przechodził ktoś, kogo skądś znałam. Po kilku
sekundach zajarzyłam do kogo należą te brązowe włosy.
- Nie radze.
Znam tego typa. Jesteś chyba setną dziewczyną, którą tak naciąga. Najpierw
skręt, mały kieliszek potem wielkie balangi, zero trzeźwości. Na końcu gwałt i
śmierć lub szpital i śpiączka. W najlepszym przypadku kilka lat w poprawczaku
za handel i spożywanie narkotyków - odezwał się Louis. Mam wrażenie, że żołądek
podleciał mi do gardła, a jego miejsce wypełniły tysiące motyli.
-Spadaj,
Tomlinson ! - krzyknął wściekły Max. Brunet tylko uśmiechnął się do mnie.
-Ja tylko
ostrzegam. A ty - wskazał na mnie palcem - nie biegnij potem z płaczem, że on
jest ojcem twojego dziecka, bo nijak ktoś ci pomoże. Wiele już tak skończyło,
ale nie odważyło się na niego donieść. A co do śmierci innych to siedzi tutaj
obok ciebie ze względu na mocne alibi i to, że otruwały się w samotności.
Szkoda żeby taka ładna dziewczyna jak ty skończyła jak tamte. Zastanów się. -
posłał mi swój uśmiech nr 8 i odszedł w głąb parku. vjdjsmsmsdkfjvv n ! Louis
Tomlinson, 1/5 One Direction, odezwał sie do mnie.
-Jest już
ciemno. Muszę iść - odezwałam się rozdygotanym głosem. Wstałam i odeszłam. Max
nadal siedział na ławce paląc swojego skręta i gapiąc się na mój tyłek. Po
drodze wstąpiłam jeszcze raz do Starbucksa po kawę. Idąc czułam, że ktoś od
dłuższego czasu mnie śledzi. Spojrzałam do tyłu i zobaczyłam tylko sylwetkę
jakiegoś chłopaka. Skręciłam w jakąś uliczkę. Nieznajomy zrobił to samo.
Chciałam zadzwonić po którąś z dziewczyn, ale bateria mi padła ! W takim
momencie ! Kiedy jej nie potrzebuje pląta mi się gdzieś i jest cała naładowana,
ale kiedy jej potrzebuję to musi się rozładować. Ja to mam szczęście ! Po
chwili zorientowałam się, że nie wiem gdzie jestem i którędy mam iść. Nagle
poczułam czyjeś ręce na mojej talii i zapach papierosów. Drżałam.
-Zabawimy się
maleńka - to był Max. Próbowałam się mu wyrwać, ale on był zbyt silny. Zaczął
mnie obmacywać, całować, a ja krzyczałam. Nikt mnie nie usłyszał. Nagle chłopak
dostał w głowę z jakiejś rury od kogoś, kogo twarzy nie mogłam zobaczyć.
-Nic ci nie jest
? Doszło do czegoś ? - zapytał. Rozpoznałam ten głos.
-Nie, wszystko
jest okej. Jak się tu znalazłeś ? - zapytałam wybawiciela.
-Zmierzałem w
stronę domu, kiedy zobaczyłem jak on cie śledzi. Poszedłem za wami. Zaczaiłem
się na niego z tyłu i walnąłem tym, co znalazłem. - powiedział Louis - chodźmy
stąd za nim się obudzi.
Wyprowadził mnie
z tej ulicy i podałam mu nazwę mojej.
-Dziękuję -
przerwałam niezręczną ciszę.
-Zrobiłem to co
do mnie należy. Wyciągnąłem zabłąkaną, prześliczną księżniczkę z tarapatów -
wyszczerzył się i wyjął z kieszeni marchewkę i zaczął ją ze smakiem chrupać.
Popatrzyłam się na niego krzywo.
- Chcesz ? -
sięgnął do kieszeni po jeszcze jedną.
-Nie, dzięki. W
kieszeni ? Wiem, że masz obsesje na punkcie marchewek, ale żeby je trzymać w
kieszeni ? No weź ... Dziewczyny też będziesz z kieszeni wyciągał ? - zapytałam
ironicznym tonem, a on tylko głośno się zaśmiał
- Fanka ?
-Tak. -
powiedziałam nie pewnie.
-Jakoś
spokojnie się zachowujesz. - rzekł zdziwiony
-Jak
chcesz, to mogę stanąć i zacząć wrzeszczeć, że właśnie odprowadza mnie do domu
sam Louis Tomlinson, najgorętsze ciacho w całym zespole, skakać wokół ciebie,
prosić o zdjęcie i autograf.
-Najgorętsze
ciacho ? - zapytał zaskoczony
-Eee
... - nagle spostrzegłam swój dom. Uff, wykręciłam się jakoś z tego pytania.
Haha ! - O ! To już tutaj.
-Tym
razem daruję ci to pytanie, ale następnym razem nie myśl, że tak łatwo ci
odpuszcze. A teraz podaj swój numer na wypadek gdybyś znów potrzebowała pomocy
- wymieniliśmy się numerami.
-Dziękuję
za uratowanie - dałam mu buziaka w policzek na co on zarumienił się.
-Nie
ma za co. Odezwę się do ciebie jeszcze. Do zobaczenia mała. - uśmiechnął się
zalotnie.
-Nie
wejdziesz ?
-Przepraszam,
ale nie tym razem. Chłopcy na mnie czekają.
-
Ok, no cóż. trudno. Do zobaczenia - rzuciłam i weszłam do domu. W salonie
kłóciły się dziewczyny. Magda, Paulina i Natalia przeciwko Julii. Gdy
otworzyłam drzwi ich wzrok momentalnie podąrzył w moją stronę.
-Boże
! Marta ! Jesteś ! Tak się martwiłyśmy ! Gdzie ty byłaś ? - rzuciła się w moją
stronę Natalia. Reszta za nią podążyła. Powiedziałam im tylko, że zasiedziałam się na mieście, pochodziłam po galerii no i bateria mi padła. Nie chciałam nic
opowiadać o Maxie ani o spotkaniu z Lou. Stwierdziłam, ze tak będzie lepiej.
-Ale
dość o mnie. O co się kłócicie ? - zapytałam wracając do zdarzenia jakie
zobaczyłam kiedy weszłam do domu.
-Julia
była na randce z Zaynem ... ! - wykrzyczała Magda
-Na
spotkaniu. - wycedziła przez zęby Julia
-Jeden
kij. Spotkanie - randka. Co za różnica. Ale wracając do tego ... Była na randce
z Zaynem Malikiem i ...
-Spotkaniu
!
-Nie
przerywaj ! ... i nic nam o tym nie powiedziała !!! - Magda nadal krzyczała.
Postanowiłam jej pomóc
-Nie
powiedziała wam tylko dlatego, że chciała aby to spotkanie wyszło. Pewnie
byście chciały iść z nią i nalegały aby Zayn wziął resztę ! Wtedy to spotkanie
nie miałoby sensu, a ona chciała żeby coś z tego wyszło !- wykrzyczałam
-Hej,
to trzeba było tak od razu. Przepraszam, że tak na ciebie naskoczyłam -
powiedziała Natalia i przytuliła Julię
-Ja
też. Mogłyśmy cię od razu wysłuchać. - poszła w jej ślady Paulina. Magda
ruszyła w stronę schodów. Po chwili słychac było trzask zamykanych drzwi.
-Mam
pomysł. Jutro jest sobota, tak ? Może zadzwonie do Zayna i zaproponuje mu
wspólny lunch i przyprowadziłby resztę, poznalibyście się i może coś by z tego
było. - uśmiechnęła się mała brunetka.
-Erm
... no bo ten ... Ktoś mnie odprowadził do domu, poznałam go na spacerze kiedy
się zgubiłam - nie chciałam mówić nic o Maxie. Wiem o nim tylko ja i Louis i
tak pozostanie. - Louis jest całkiem w porządku, więc czemu by nie ?
-
Tomlinson ? Tomlinson odprowadził cię do domu ? Niee ! Nie wierzeee ! -
piszczała Julia.
-
No tak.
-
Harry to też miły gość. A tak przy okazji w przed dzień naszego wylotu stąd zapraszam
was na koncert szkoły muzycznej, gdzie ja i on zaśpiewamy duet - uśmiechnęła
się nieśmiało
-
Walisz ścieme ! 3 dzień, a we trzy zaliczyłyśmy spotkanie z brytyjskimi
chłopcami i to jeszcze jakimi ! - krzyknęła podniecona Marta
-We
cztery – Natalia uśmiechnęła się zawadiacko i poruszyłam brwiami
-
Co ?! - Wykrzyknęły wszystkie razem.
-No...
drzwiami dostałam. Nie było to takie romantyczne jak wasze, ale jednak było.
Liam ładnie pachnie, wiecie ? - zaśmiała się, a my poszłyśmy w jej ślady.
Postanowiłyśmy nic nie mówic Magdzie, aby miała niespodziankę. Julia odrazu
zadzwoniła do Malika i byłyśmy z nimi umówione w Nandos o 12.
------------------------------------------------------------------------------------------------------
kolejny zwalony rozdział ! przepraszam, ale zostałam zmuszona do dodania. jeśli macie jakiekolwiek pytania to zapraszam na twittery : @neel_xoxo @sweet_xxo @magda_xxx @disappear_xoxo @xpaulina_xxx
prawie 300 odwiedzających ! o jacie. brak mi słów poprostu. Nie sądziłam, że w ciągu kilku dni odniesie taki sukces. coś o tym rozdziale : wątek o "zamknięciu parku" jest totalnie bezsensowny. Wiem. Ale kiedy mówiłam, że to trzeba inaczej ująć to nikt mnie nie chciał słuchać. Pomysł kogo ? oczywiście Pauliny, która za nic nie da sobie tego zmienić, bo tak musi być i koniec -.- wybaczcie, jeśli się pogubiliście. takie są skutki pracowania na lekcjach w grupie :D no i najważniejsze :
NOWY ROZDZIAŁ DODAJĘ PO 5 KOMENTARZACH!
więc jeśli czytacie i chcecie dalsze rozdziały proszę o komentarze, bo powstrzymuje mnie to przed zamknięciem bloga i motywuje do dalszego pisania .
a teraz nowy bohater czyli Max, który namiesza trochę w opowiadaniu :
świetne! czekam na nn.
OdpowiedzUsuń@SmileFoorMe
Max, mmmmm... przystojny ; *** ale lepiej żeby Marta była z Lou. ;)
OdpowiedzUsuńno cóż, zobaczy się, ale od Maxa tak łatwo się nie uwloni. Zachęcam do dalszego czytania :)
Usuńdodaj już następny nie mogę się już doczekać.
OdpowiedzUsuńOj dawaaj już następny!
OdpowiedzUsuńdodawaj już następny,
OdpowiedzUsuńopowiadanie super ;*
Boskie ! Czekam na następny !
OdpowiedzUsuń