czwartek, 10 maja 2012

rozdział 2. "Nie, dzięki. W kieszeni ? Wiem, że masz obsesje na punkcie marchewek, ale żeby je trzymać w kieszeni ? No weź ... Dziewczyny też będziesz z kieszeni wyciągał ?"


*oczami Marty*

Chłopcy grają dzisiaj koncert w Apollo. Właśnie siedzę na internecie sprawdzając, czy są bilety. Niestety wszystko wyprzedane. Weszłam na Twittera, a tam tweet od Zayna : 'mam nadzieję, że jeszcze na mnie wpadniesz brązowooka xxx.' Wzięłam szybko telefon.

OD : MARTA
DO: JULIA
WEJDŹ NA TWITTERA ! SPRAWDŹ PROFIL ZAYNA. SZYBKO !!

OD : JULIA
DO : MARTA

CO JEST ? SPOTKAJMY SIĘ W MILKSHAKE'U.

Ubrałam buty i ruszyłam w stronę kafejki. Julia już tam na mnie czekała.
-Właśnie sprawdziłam twittera. On jest słodki. Chcę go jeszcze raz spotkać.
-No to masz okazję - wskazałam na mulata otwierającego drzwi. Spojrzał na brunetkę i się uśmiechnął. Ruszył w nasza stronę.
-Hej, dzisiaj też na mnie wpadniesz ? -zapytał
-Haha ! Jeśli tego chcesz - powiedziała mała brązowooka. On tylko porszył brwiami. Zaśmiałam się, a on się dosiadł. Zamówiliśmy shaki i rozmawialiśmy. Julia z Zaynem wymienili się numerami telefonów, a mnie follował na TT. Wypytywał się o mnie, dziewczyny i opowiadał trochę o chłopakach.
-Wiecie co, ja się będe zbierał, bo zaraz gramy koncert, a nie chcę się spóźnić - powiedział i wstał.
-Pa - powiedziała Julia, a on ją przytulił.
-Napiszę do ciebie jeszcze - powiedział i wyszedł

*oczami Julii*

Tak!Tak!Tak! Właśnie wymieniłam się numerem telefonu z Zaynem Malikiem ! Gdy szłyśmy do domu śmiałam się z byle czego, krzyczałam i w ogóle myślałam, ze jestem najszczęśliwszą osobą na ziemi. Postanowiłam z Martą, ze nic nie powiemy dziewczynom. Nie chcę na razie zapeszać.

3 dni później ...

Jesteśmy tutaj już czwarty dzień. Dokładnie 3 dni temu spotkałam się z Zaynem, a on jeszcze nie napisał. Jest 24:00. Natalia właśnie wróciła z treningu i poszła spać.
'Up all night like this all night hey ! ' - usłyszałm dzwonek mojej komórki. Przyszedł sms.
-Juliaaaaaaaaaa ! Weź to wyłącz !!!! - wydarła się Natalia. Zaśmiałam się po cichu i odczytałam sms-a.

OD : ZAYN
DO : JULIA

JUTRO NA TRAFALGAR SQUARE POD KOLUMNĄ NELSONA
                                               ZAYN xxx

OD : JULIA
DO: ZAYN

O KTÓREJ ?

OD : ZAYN
DO : JULIA

O 10 : 00 xxx

OD : JULIA
DO : ZAYN

OKEJ


To był ostatni sms do Zayna tej nocy, zaraz po tym poszłam spać.
Rano obudziłam się o 8 : 40. Ubrałam ciemne rurki, kolorowy top, bluzę i wysokie Nike, a poźniej zrobiłam lekki makijaż. Zeszłam na dół po cichu, zjadłam śniadanie i wyszłam ok. 9 :30.
Szukałam miejsca, gdzie miałam sie spotkac z Zaynem. Rozglądałam się z Malikiem i nie umiałam go znaleźć. Myślałam, że mnie wystawił ale ktoś przykrył mi oczy rękami. Gdy się odwróciłam zobaczyłam Zayna uśmiechającego się do mnie.
-Hej - powiedział
-Cześć.
-Chcesz zostać tutaj, czy chcesz gdzieś iść ? -zapytał
-Mi to obojetne - odpowiedziałam
-Okej. Może usiądziemy na tej ławce i porozmawiamy ? - rzucił
- Tak jasne. O co chodzi ?
Usiedliśmy, a on wziął moją rękę i położył ją sobie na udzie.
-Bo wiesz ... w ogóle się prawie nie znamy, ale od tego momentu, kiedy cię pierwszy raz spotkałem - urwał - chyba ... chyba coś do ciebie czuję.
Kiedy to powiedział od razu mi ulżyło. Myślałam, ze powie "to nie to" albo "to nie ma sensu". Tym czasem siedzimy na tej ławce, on trzyma moją dłoń i czeka na to,co mu odpowiem.
-Zayn ... wystraszyłeś mnie - iskierka nadziei w jego lśniących oczach zgasła. - Nie to nie tak. Myślałam, ze powiesz " to nie ma sensu, żyjmy swoim życiem " lub coś w tym sensie - uśmiechnęłam się do niego.
-To znaczy ... Co to znaczy  ?
-Haha ! Ja tez coś do ciebie czuję ! Jesteś kochany - przytuliłam go.
-Ty też mała - pocałował mnie w czoło
-Chodź, na wszelki wypadek coś dla ciebie przygotowałem.- pociągnął mnie w stronę parku. Jednak dziwne było to, że nikogo nie było w pobliżu.
-Widzę, że rozglądasz się za aparatami i rozwrzeszczanymi ludźmi. Zamknąłem park. Nikt tu nie wjedzie - czule mnie pocałował w policzek.
-Jak to  ? Zamknąłeś park ? -wyszeptałam
-Dla ciebie - odpowiedział i pobiegliśmy dalej. Dotarliśmy do stawu, a na nim łódka z jedzeniem i mnóstwem poduszek w środku.
-Aww ! Zayn, jesteś niesamowity !
-Wiem - pociągnął mnie za sobą. -Lepiej ściągnij buty, albo ... czekaj ... - wziął mnie na ręce i delikatnie postawił na łódce.
-Dziękuję - powiedziałam. Odepchnął łódkę od brzegu i szybkim ruchem wskoczył do niej.
***
-Swietnie to zaplanowałeś - powiedziałam z pełną buzią mandarynek
-Pochlebiasz mi. Nie wiedziałem, czy ten pomysł ci się spodoba. Nie wyglądaz na zawziętą romantyczkę - powiedział z lekką niepewnością
-Żartujesz ?! To jest genialne! I nie ma znaczenia, czy się jest się romantykiem, czy nie. Jest wspaniale - puściłam mu oczko. Siedzieliśmy tak parę godzin. Rozmawialismy, śmialiśmy się i chlapaliśmy się wodą. Było wprost cudownie.
-Cieszę się,  że jestem tu z tobą - odwrócił się i spojrzał mi w oczy.
-Tak ja też. Mieliśmy szczęście, że sie spotkaliśmy - Po tych słowach delikatnie odsunął moje włosy i pogłaskał mnie po policzku. Było genialnie. Niestety dochodziła 18: 00 i mój telefon zaczął wibrowac. Na wyświetlaczu ukazało się moje zdjęcie  z Magdą.
-Magda dzwoni.Dziewczyny nie wiedzą, że tu jestem - powiedziałam i przycisnęłam zielony przycisk - Halo ? Jestem w parku. Tak. Nie wiem. Aha. Ok. Pa.
- I co ? - zapytał po rozłączeniu się
- Pytały się gdzie jestem. Marty nie ma w domu. Myslały, ze jest ze mną - powiedziałam z niepokojem.
-Dzwoniły do niej ?
-Tak, nie odbiera. Muszę wracać.
-Odwiozę cię - zaczął wiosłować w stronę brzegu
-Dziękuję. - strasznie się martwiłam. Byłam ciekawa, co się stało.

*oczami Marty *

obudziłam się o 9:15. Nie potrafiłam zasnąć. Robiłam wszystko. Nie podziałało. Wstałam, zrobiłam poranną toaletę i załączyłam TV. Dziewczyny tez już wstały. Tylko Julii nie było. Napisała mi esa, ze jest z Zaynem. Dochodziła 16. Było trochę ciemno, ale  ruszyłam w miasto. Byłam w Starbucksie, zamówiłam latte i usiadłam sobie na ławce w parku. Obok mnie usiadł jakiś chłopak. Brunet, ładny, modnie ubrany.
-Chłopak cię rzucił ? - zapytał. Spojrzałam na niego pytającym wzrokiem.
-Nie ? Nie mam chłopaka. A zresztą co ci do tego ? - lekko się zdenerwowałam
-Spoko, tak się pytam. Taka ładna i nie ma chłopaka ? Nie możliwe.
-Jak widać możliwe.
-Masz dziwny akcent - zaśmiał się pod nosem.
-Jestem z Polski.
-Wiedziałem, ze skądś go znam. Jestem Max. A ty ? - uśmiechnął się zawadiacko.
-Marta - powiedziałam obojętnym tonem.
-Ładne imię - poruszył brwiami i wyciągnął z kieszeni skręta. Popatrzyłam na niego krzywiąc się. - A tak, gdzie moje maniery ? Chcesz jednego, piękna ? - wyszczerzył się.
-Nie, dzięki - przewróciłam oczami. Obok nas przechodził ktoś, kogo skądś znałam. Po kilku sekundach zajarzyłam do kogo należą te brązowe włosy.
- Nie radze. Znam tego typa. Jesteś chyba setną dziewczyną, którą tak naciąga. Najpierw skręt, mały kieliszek potem wielkie balangi, zero trzeźwości. Na końcu gwałt i śmierć lub szpital i śpiączka. W najlepszym przypadku kilka lat w poprawczaku za handel i spożywanie narkotyków - odezwał się Louis. Mam wrażenie, że żołądek podleciał mi do gardła, a jego miejsce wypełniły tysiące motyli.
-Spadaj, Tomlinson ! - krzyknął wściekły Max. Brunet tylko uśmiechnął się do mnie.
-Ja tylko ostrzegam. A ty - wskazał na mnie palcem - nie biegnij potem z płaczem, że on jest ojcem twojego dziecka, bo nijak ktoś ci pomoże. Wiele już tak skończyło, ale nie odważyło się na niego donieść. A co do śmierci innych to siedzi tutaj obok ciebie ze względu na mocne alibi i to, że otruwały się w samotności. Szkoda żeby taka ładna dziewczyna jak ty skończyła jak tamte. Zastanów się. - posłał mi swój uśmiech nr 8 i odszedł w głąb parku. vjdjsmsmsdkfjvv n ! Louis Tomlinson, 1/5 One Direction, odezwał sie do mnie.
-Jest już ciemno. Muszę iść - odezwałam się rozdygotanym głosem. Wstałam i odeszłam. Max nadal siedział na ławce paląc swojego skręta i gapiąc się na mój tyłek. Po drodze wstąpiłam jeszcze raz do Starbucksa po kawę. Idąc czułam, że ktoś od dłuższego czasu mnie śledzi. Spojrzałam do tyłu i zobaczyłam tylko sylwetkę jakiegoś chłopaka. Skręciłam w jakąś uliczkę. Nieznajomy zrobił to samo. Chciałam zadzwonić po którąś z dziewczyn, ale bateria mi padła ! W takim momencie ! Kiedy jej nie potrzebuje pląta mi się gdzieś i jest cała naładowana, ale kiedy jej potrzebuję to musi się rozładować. Ja to mam szczęście ! Po chwili zorientowałam się, że nie wiem gdzie jestem i którędy mam iść. Nagle poczułam czyjeś ręce na mojej talii i zapach papierosów. Drżałam.
-Zabawimy się maleńka - to był Max. Próbowałam się mu wyrwać, ale on był zbyt silny. Zaczął mnie obmacywać, całować, a ja krzyczałam. Nikt mnie nie usłyszał. Nagle chłopak dostał w głowę z jakiejś rury od kogoś, kogo twarzy nie mogłam zobaczyć.
-Nic ci nie jest ? Doszło do czegoś ? - zapytał. Rozpoznałam ten głos.
-Nie, wszystko jest okej. Jak się tu znalazłeś ? - zapytałam wybawiciela.
-Zmierzałem w stronę domu, kiedy zobaczyłem jak on cie śledzi. Poszedłem za wami. Zaczaiłem się na niego z tyłu i walnąłem tym, co znalazłem. - powiedział Louis - chodźmy stąd za nim się obudzi.
Wyprowadził mnie z tej ulicy i podałam mu nazwę mojej.
-Dziękuję - przerwałam niezręczną ciszę.
-Zrobiłem to co do mnie należy. Wyciągnąłem zabłąkaną, prześliczną księżniczkę z tarapatów - wyszczerzył się i wyjął z kieszeni marchewkę i zaczął ją ze smakiem chrupać. Popatrzyłam się na niego krzywo.
- Chcesz ? - sięgnął do kieszeni po jeszcze jedną.
-Nie, dzięki. W kieszeni ? Wiem, że masz obsesje na punkcie marchewek, ale żeby je trzymać w kieszeni ? No weź ... Dziewczyny też będziesz z kieszeni wyciągał ? - zapytałam ironicznym tonem, a on tylko głośno się zaśmiał
- Fanka ?
-Tak. - powiedziałam nie pewnie.
-Jakoś spokojnie się zachowujesz. - rzekł zdziwiony
-Jak chcesz, to mogę stanąć i zacząć wrzeszczeć, że właśnie odprowadza mnie do domu sam Louis Tomlinson, najgorętsze ciacho w całym zespole, skakać wokół ciebie, prosić o zdjęcie i autograf.
-Najgorętsze ciacho ? - zapytał zaskoczony
-Eee ... - nagle spostrzegłam swój dom. Uff, wykręciłam się jakoś z tego pytania. Haha ! - O ! To już tutaj.
-Tym razem daruję ci to pytanie, ale następnym razem nie myśl, że tak łatwo ci odpuszcze. A teraz podaj swój numer na wypadek gdybyś znów potrzebowała pomocy - wymieniliśmy się numerami.
-Dziękuję za uratowanie - dałam mu buziaka w policzek na co on zarumienił się.
-Nie ma za co. Odezwę się do ciebie jeszcze. Do zobaczenia mała. - uśmiechnął się zalotnie.
-Nie wejdziesz ?
-Przepraszam, ale nie tym razem. Chłopcy na mnie czekają.
- Ok, no cóż. trudno. Do zobaczenia - rzuciłam i weszłam do domu. W salonie kłóciły się dziewczyny. Magda, Paulina i Natalia przeciwko Julii. Gdy otworzyłam drzwi ich wzrok momentalnie podąrzył w moją stronę.
-Boże ! Marta ! Jesteś ! Tak się martwiłyśmy ! Gdzie ty byłaś ? - rzuciła się w moją stronę Natalia. Reszta za nią podążyła. Powiedziałam im tylko, że zasiedziałam się na mieście, pochodziłam po galerii no i bateria mi padła. Nie chciałam nic opowiadać o Maxie ani o spotkaniu z Lou. Stwierdziłam, ze tak będzie lepiej.
-Ale dość o mnie. O co się kłócicie ? - zapytałam wracając do zdarzenia jakie zobaczyłam kiedy weszłam do domu.
-Julia była na randce z Zaynem ... ! - wykrzyczała Magda
-Na spotkaniu. - wycedziła przez zęby Julia
-Jeden kij. Spotkanie - randka. Co za różnica. Ale wracając do tego ... Była na randce z Zaynem Malikiem i ...
-Spotkaniu !
-Nie przerywaj ! ... i nic nam o tym nie powiedziała !!! - Magda nadal krzyczała. Postanowiłam jej pomóc
-Nie powiedziała wam tylko dlatego, że chciała aby to spotkanie wyszło. Pewnie byście chciały iść z nią i nalegały aby Zayn wziął resztę ! Wtedy to spotkanie nie miałoby sensu, a ona chciała żeby coś z tego wyszło !- wykrzyczałam
-Hej, to trzeba było tak od razu. Przepraszam, że tak na ciebie naskoczyłam - powiedziała Natalia i przytuliła Julię
-Ja też. Mogłyśmy cię od razu wysłuchać. - poszła w jej ślady Paulina. Magda ruszyła w stronę schodów. Po chwili słychac było trzask zamykanych drzwi.
-Mam pomysł. Jutro jest sobota, tak ? Może zadzwonie do Zayna i zaproponuje mu wspólny lunch i przyprowadziłby resztę, poznalibyście się i może coś by z tego było. - uśmiechnęła się mała brunetka.
-Erm ... no bo ten ... Ktoś mnie odprowadził do domu, poznałam go na spacerze kiedy się zgubiłam - nie chciałam mówić nic o Maxie. Wiem o nim tylko ja i Louis i tak pozostanie. - Louis jest całkiem w porządku, więc czemu by nie ?
- Tomlinson ? Tomlinson odprowadził cię do domu ? Niee ! Nie wierzeee ! - piszczała Julia.
- No tak.
- Harry to też miły gość. A tak przy okazji w przed dzień naszego wylotu stąd zapraszam was na koncert szkoły muzycznej, gdzie ja i on zaśpiewamy duet - uśmiechnęła się nieśmiało
- Walisz ścieme ! 3 dzień, a we trzy zaliczyłyśmy spotkanie z brytyjskimi chłopcami i to jeszcze jakimi ! - krzyknęła podniecona Marta
-We cztery – Natalia uśmiechnęła się zawadiacko i poruszyłam brwiami
- Co ?! - Wykrzyknęły wszystkie razem.
-No... drzwiami dostałam. Nie było to takie romantyczne jak wasze, ale jednak było. Liam ładnie pachnie, wiecie ? - zaśmiała się, a my poszłyśmy w jej ślady. Postanowiłyśmy nic nie mówic Magdzie, aby miała niespodziankę. Julia odrazu zadzwoniła do Malika i byłyśmy z nimi umówione w Nandos o 12.





------------------------------------------------------------------------------------------------------

kolejny zwalony rozdział ! przepraszam, ale zostałam zmuszona do dodania. jeśli macie jakiekolwiek pytania  to zapraszam na twittery : @neel_xoxo @sweet_xxo @magda_xxx @disappear_xoxo @xpaulina_xxx

prawie 300 odwiedzających ! o jacie. brak mi słów poprostu. Nie sądziłam, że w ciągu kilku dni odniesie taki sukces. coś o tym rozdziale : wątek o "zamknięciu parku" jest totalnie bezsensowny. Wiem. Ale kiedy mówiłam, że to trzeba inaczej ująć to nikt mnie nie chciał słuchać. Pomysł kogo ? oczywiście Pauliny, która za nic nie da sobie tego zmienić, bo tak musi być i koniec -.- wybaczcie, jeśli się pogubiliście. takie są skutki pracowania na lekcjach w grupie :D no i najważniejsze : 

NOWY ROZDZIAŁ DODAJĘ PO 5 KOMENTARZACH!

więc jeśli czytacie i chcecie dalsze rozdziały proszę o komentarze, bo powstrzymuje mnie to przed zamknięciem bloga i motywuje do dalszego pisania .


a teraz nowy bohater czyli Max, który namiesza trochę w opowiadaniu : 


7 komentarzy:

  1. świetne! czekam na nn.
    @SmileFoorMe

    OdpowiedzUsuń
  2. Max, mmmmm... przystojny ; *** ale lepiej żeby Marta była z Lou. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no cóż, zobaczy się, ale od Maxa tak łatwo się nie uwloni. Zachęcam do dalszego czytania :)

      Usuń
  3. dodaj już następny nie mogę się już doczekać.

    OdpowiedzUsuń
  4. Oj dawaaj już następny!

    OdpowiedzUsuń
  5. dodawaj już następny,
    opowiadanie super ;*

    OdpowiedzUsuń
  6. Boskie ! Czekam na następny !

    OdpowiedzUsuń